Co ciekawego możemy zastać w miejscowości liczącej zaledwie 125 mieszkańców? Wystarczy zajrzeć do Brunowa, maleńkiej wsi leżącej nad Bobrem w powiecie lwóweckim na Dolnym Śląsku, by się przekonać, że warto również zaglądać do niewielkich, z pozoru mało interesujących miejscowości. Pierwsza wzmianka o osadzie pochodzi z 1351 roku, a pierwsza wzmianka o istnieniu w Brunowie dworu pochodzi z XV wieku. Początkowo była to budowla obronna i należała do znanego i bogatego śląskiego rodu Zedlitzów.
W latach 1740-1750 właścicielem Brunowa został hrabia Bernhard von Schmettau. To właśnie on przebudował stary dwór, zmieniając go w niewielki dwukondygnacyjny barokowy pałac. Trzydzieści siedem lat później właścicielem Brunowa został Krzysztof Henryk i Ernesta von Schweinitz. Trzy tygodnie po nabyciu majątku, w pałacu wybuchł pożar, który strawił budowlę. Na jej zgliszczach powstała nowa neobarokowa rezydencja. Kolejni właściciele pałacu to rodzina Cotenet, która przystąpiła do rozbudowy założenia pałacowego w stylu historyzmu (naśladowanie stylu minionych epok). Z tego okresu pochodzi stajnia z powozownią, fontanna przy pałacu oraz park zaprojektowany przez Eduarda Petzolda. Na szczytowej ścianie stajni tuż przy bramie wjazdowej umieszczono herb rodziny Cottene. Kolejną przebudowę przeprowadzono w latach 1900-1901. W latach tych powstało skrzydło południowe pałacu wraz z oranżerią i ośmioboczną wieżą. W roku 1937 u pałacu utworzono szkołę sportową Hitlerjugend. Niestety, bezpośrednio po wojnie pałac ulegał stopniowej dewastacji. W 2004 roku pałac stał się własnością rodziny Rzeźwickich. Powstał tu hotel z kawiarnią, barem oraz restauracją i strefa Wellenes & Spa z basenem, jacuzzi i saunami. Podczas naszego pobytu w obiektach pałacowych odbywały się dwa wesela. Jedno w Powozowni, drugie w Sali Kryształowej pałacu. Jedna z par, na tę szczególną w swoim życiu uroczystość, przyjechała starą, ale świetnie utrzymaną warszawą 224 (na ostatnim zdjęciu).
fotografie: Wiesław Zięba
Byłam tego lata po raz pierwszy. Piękne miejsce! :)I tylko 30km od mojego domu, czyli jak to Twój blog się nazywa w sumie "koło domu" :)))
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam serdecznie
Przydałby mi się taki Pałac :-)))
OdpowiedzUsuńJest wypas w bardzo eleganckim acz powściągliwym (brytyjskim?) stylu. Nie tylko stara 'warszawa', ale też widzę klasyczny czarny merc stoi i zdobi :-)
OdpowiedzUsuńTeraz to już na pewno tam zaglądnę;
OdpowiedzUsuńwiele razy przejeżdżałam w poblizu, ale nigdy nie było czasu, żeby zaglądnąć, a warto, jak widzę.
Położony w pięknej okolicy, niedaleko rzeka i jeziorka, jest co zwiedzać :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :-)
Takie małe miejscowości mają swój urok:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce, nie znałam go. Wydawało mi się, że znam okolice Lwówka Śląskiego...
OdpowiedzUsuńDzięki za wskazówki!
Pięknie odnowiony pałac i jego otoczenie. Post pokazuje, że jak się znajdzie człowiek z pomysłem ( i gotówką) można ocalić od zniszczenia jeszcze wiele upadłych dworków i pałaców.
OdpowiedzUsuńTylko 125 mieszkancow? toz to malenstwo a ma taki zadbany palac...ma szczesce to miejsce, oby wszystkie palace Dolnego Slaska spotkal taki los. Warto tam zagladnac...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzazdroszczę bliskości takich miejsc mieszkańcom południa Polski:)
OdpowiedzUsuń...Dolny Śląsk też zachodu wart:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Piękne miejsce...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia i warszawa jak malowana :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam odwiedzać takie małe pałace, a ten jest jak widzę bardzo zadbany i wart odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńPięknie, a warszawa pogodnie mruga oczkiem:))
OdpowiedzUsuń