piątek, 11 marca 2011
czwartek, 10 marca 2011
Co na działkę?
To jest pierwszy post w moim blogu. Chciałbym zacząć bez zbędnych wstępów, bo nie wiem, na ile starczy mi cierpliwości na jego prowadzenie. O czym chciałbym tu pisać? Przede wszystkim o tym, co mnie interesuje. Lubię fotografować. Mam dwa kompaktowe nikony. Jeden mniejszy i wygodniejszy na wycieczki rowerowe. Drugi natomiast większy, z lepszą optyką, do robienia ciekawszych i trudniejszych zdjęć. Spędzam sporo czasu na grę w literaki na kurniku. Wiem, że o wiele za dużo, ale cóż, to mocno wciąga. W tej chwili mam ok. 2000 punktów rankingowych, ale w porywach było i 2200. Kto gra, wie o co chodzi. Jeszcze o tej grze chciałbym napisać coś więcej.
Mam nadzieję, że do prowadzenia tego bloga dołączy też moja żona, której pasją są robótki na drutach. Dzisiaj ze sklepu internetowego nadeszła dla niej kolejna porcja kolorowych motków. Tematy postów będą dotyczyć domu i wszystkiego, co jest z nim związane. Nie będą dotyczyć naszej pracy. Od niej trzeba odpocząć, przynajmniej na blogu. Relaksem dla mnie jest praca na działce. Właśnie dzisiaj kurier przywiózł zamówione w niedzielę nasiona, cebulki, środki ochrony, nawóz do borówek. Wszystko to na zdjęciu poniżej. Aha, jeszcze widełki i siatkowe woreczki na cebulą, czosnek, owoce. Na pewno się przydadzą. Są praktyczne, lekkie i niedrogie.
W dużej ilości zakupiłem moją ulubioną rzodkiewkę opolankę. Opakowanie zawiera jej aż 10 deka. Do tego tradycyjnie ogórki polan f1, ale też na próbę hermesa skierniewickiego. Co jeszcze? Nasiona kapusty, selera korzeniowego, pora, pietruszki i oczywiście cebulę, której chyba jest na działce najwięcej. Obecnie z ziemi wygląda już zimowy czosnek. Z kwiatów lubię aksamitkę (3 torebki różnych odmian) i maciejkę za jej niesamowity zapach. Chcę spróbować wyhodować sadzonki selera, choć wiem, że jest to trudne. Jaki będzie efekt? Zobaczymy. Mam też nasiona poziomki, ale jak jest napisane na opakowaniu, ta wschodzie do 4 do 6 tygodni. Łatwiej kupić gotową na targu u ogrodników, ale ja chcę spróbować. Chciałbym jeszcze w tym roku pochwalić się tu fotografią pięknych, czerwonych owoców. A teraz zabieram się do pracy. Nasiona mam, ziemię do rozsady też. O efektach kiedyś napiszę. Taką przynajmniej mam nadzieję.
Prawie 5 lat później (styczeń, 2016) chcę pochwalić się swoimi ogrodniczymi osiągnięciami. Cierpliwości w pisaniu bloga jednak mi nie brakło. Czasem robię dłuższe przerwy, ale myślę, że tak trzeba. Nasiona nadal kupuję w tym samym sklepie internetowym, a niektóre z efektów moich ogrodniczych zapędów można zobaczyć poniżej. Wszystkie te zdjęcia wykonałem na naszej działce w różnych okresach i porach. Ogródkowych fotografii jest znacznie więcej, ale nie chcę zanudzać.
Zobacz również: Koło domu - poidełko
Subskrybuj:
Posty (Atom)