niedziela, 29 maja 2011

Nasza mała wyprawa do Obry

     Dzisiaj postanowiliśmy udać się samochodem do Obry. Miejscowość ta znana jest przede wszystkim z klasztoru pocysterskiego i wyższego seminarium duchownego, które własnie tam ma swoją siedzibę. Na początek odwiedziliśmy piękny drewniany kościół pw. św. Walentego. Tam też wzięliśmy udział najpierw w nabożeństwie majowym, a następnie we mszy świętej. Modrzewiowy niewielki kościół tworzy niepowtarzalną atmosferę modlitwy i skupienia. Interesujące kazanie wygłosił ksiądz misjonarz, który od 33 lat sprawuje swą posługę w Kamerunie. Po mszy pojechaliśmy zobaczyć klasztor. Z naszej wyprawy przywieźliśmy trochę wrażeń i fotografii. Poniżej niektóre z nich.


Obra to wieś w województwie wielkopolskim, w powiecie wolsztyńskim, w gminie Wolsztyn. 


kościół w Obrze


opactwo w Obrze


kościoły w Obrze
kościół klasztorny, Obra


kościoły oberskie


wejście do kościoła


dzwony klasztorne


fotografia figury




Klasztor i kościół w Obrze

Zapraszam także do obejrzenia posta o Kościele w Babimoście

czwartek, 26 maja 2011

Jacek Wójcicki w Sulechowie

     Koncert Jacka Wójcickiego w sulechowskim zborze rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem. Powodem tak dużego poślizgu był brak prądu, bo sulechowscy energetycy akurat podczas odbywających się właśnie dni miasta, przypomnieli sobie, że mają zrobić jakieś przyłącze pozbawiając połowę mieszkańców prądu na ponad godzinę. Czekaliśmy cierpliwie na rozpoczęcie koncertu "Od La Scali do Piwnicy pod Baranami". Sala była wypełniona po brzegi, dostawiono nawet krzesła dla tych, którym wcześniej nie udało się zdobyć biletów.
     Warto było czekać. Trwający 80 minut występ krakowskiego artysty był wspaniały. Znane chyba wszystkim piosenki były wykonywane z niesamowitą ekspresją i maksymalnym zaangażowaniem. Usłyszeliśmy między innymi piosenkę Charliego Chaplina - La Titina, Serce Lubow Orłowej z filmu "Świat się śmieje", Karuzelę z madonnami do słów Mirona Białoszewskiego, Meshuge napisana przez Edytę Geppert specjalnie dla Jacka Wójcickiego, Love and Marriage Franka Sinaty, dziś znana jest jako piosenka tytułowa z amerykańskiego serialu komediowego "Świat według Bundych". Jacek Wójcicki zaśpiewał też piosenkę grupy ABBA - Thank You for the Music i piękny, liryczny utwór Caruso. Na zakończenie były bisy i kwiaty od organizatorów i wielbicieli artysty.
     Na występ (25 maja 2011 r.) zabrałem też swojego nikona, ponieważ siedziałem w trzecim rzędzie i mogłem trochę fotografować. Żeby nie przeszkadzać błyskaniem flesza, ustawiłem tryb aparatu na nocny. Moje zdjęcia z koncertu poniżej. 


Sulechów, zbór, koncert

występ w sulechowskim zborze

Piwnica pod Baranami, artysta

koncert w zborze, Sulechów

artysta Piwnicy pod Baranami

Podobny post: Wolsztyński teatr na wodzie



wtorek, 24 maja 2011

Lato Kwiatów w Otmuchowie

     Pierwszy weekend lipca, to dla Otmuchowa, niewielkiego miasteczka na Opolszczyźnie, wielkie święto. W tych dniach odbywa się tam barwne "Lato Kwiatów". Do miasta zjeżdżają wówczas turyści z całej Polski i z zagranicy. Sam Otmuchów liczy zaledwie 6 tysięcy mieszkańców, a w najlepszych latach przybywa tu i sto tysięcy gości. Co przyciąga tak ogromną rzeszę ludzi? Przede wszystkim kwiaty pod różnymi postaciami. Są kwiaty cięte, doniczkowe, wiązanki ślubne, bonsai, kwiaty malowane przez artystów, różne wystawy oraz koncerty znanych artystów. Dla głodnych i spragnionych nie brakuje stoisk z dobrym jadłem i piwem. Zabawa trwa od piątkowego popołudnia aż do niedzielnej nocy, gdy pokazy sztucznych ogni zazwyczaj oficjalnie kończą imprezę. Wiele razy odwiedziliśmy Otmuchów podczas tego niezwykłego święta kwiatów. Atrakcji nie brakowało nigdy. Pogoda też przeważnie dopisywała. Dla jednego z autorów tego bloga Otmuchów jest też miejscem ważnym. Tu się urodził i tu, gdy przy miejscowym stadionie zakwitły kasztany, zdał maturę. Poniżej zdjęcia z imprezy w Otmuchowie. Jest to tylko ich skromny wybór i pochodzą z różnych lat. Niedługo kolejne "Lato Kwiatów", warto więc zatem wybrać się do Otmuchowa.


lato kwiatów, Otmuchów, opolskie

otmuchowskie lato kwiatów

Otmuchów, Urząd Miasta, lato kwiatów

otmuchowskie święto, Opolszczyzna

jarmark, ozdoby, rękodzieło

kwiaty, łubin, Otmuchów

stragany, jarmark, występy artystów, Indianie

lalki, rękodzieło artystyczne

otmuchowskie lato kwiatów

wieża zamkowa w Otmuchowie, ratusz miejski, kamieniczki


Tu link do posta Jezioro Otmuchowskie

niedziela, 22 maja 2011

Gdzie na rowerze? Nasza niedzielna wyprawa

     W niedzielne słoneczne i gorące popołudnie wybraliśmy się na wycieczkę rowerową, by trochę odpocząć i móc zobaczyć, jak maj zazielenił pola i lasy. Cała trasa liczyła prawie 19 kilometrów i wiodła przez najbliższe okolice. Jechaliśmy mało uczęszczanymi drogami asfaltowymi, polnymi i leśnymi. Po kilku kilometrach zobaczyliśmy niewielką bardzo interesującą przydrożną kapliczkę w polu. Zbudowana była z czerwonej cegły i stała przy dość dużym dębie. Wewnątrz oszklonej części znajdowała się figurka wśród kwiatów. Na górze zamocowany był niewielki metalowy krzyż. Kilkaset metrów jazdy i skręciliśmy do leśnego rezerwatu z fragmentem lasu pierwotnego. Dominował tam świergot ptaków, bujna zieleń i urokliwe, niewielkie oczka wodne.

    W najbliższej miejscowości trafiliśmy do małego skansenu, w którym najciekawszym obiektem był zrekonstruowany wiatrak "koźlak". Oczywiście, na taką wycieczkę trzeba wybrać się z aparatem fotograficznym, ponieważ nigdy nie wiadomo, co nowego się trafi. Z kilkunastu zdjęć uwiecznionych w pamięci aparatu, poniżej przedstawiamy pięć. W kolejności od góry: kapliczka z czerwonej cegły, oczko wodne w rezerwacie leśnym, fragment lasu, droga przez rezerwat (szkoda tylko, że sporo samochodów nią jeździ) i młyn "koźlak".


zabytkowe kapliczki

oczka wodne, rezerwaty przyrody

rezerwat przyrody, natura, drzewa, lasy

naturalny las, rezerwat przyrody

zabytkowy młyn, koźlak




W Podmoklach znajduje się skansen. Więcej o nim w poście: Czy ktoś jeszcze pamięta?


Nasz domowy chleb

     Od niedawna jesteśmy posiadaczami automatycznego wypiekacza do chleba. Całe przygotowanie pieczywa polega na odważeniu składników, umieszczenia ich w specjalnym pojemniku, wybraniu programu, wagi chleba, stopnia przypieczenia skórki... i pozostaje tylko czekać, by wyjąć gotowy, gorący chlebek. Oczywiście jest i miejsce na własne próby, więc w tym miejscu podam przepis na chleb pszenno-żytni według własnego pomysłu.
Składniki: (na chleb o wadze 75 dag)
mąka pszenna - 33 dag
mąka żytnia - 12 dag
drożdże w proszku - 1 łyżeczka
cukier - 2 łyżeczki
sól - 1 łyżeczka
olej - 2 łyżki
woda - 250 ml
słonecznik - 2 dag
Wykonanie: Wszystkie składniki odważyć i umieścić w pojemniku. Ustawić program. Czekać. Od razu po upieczeniu chleb należy wyjąć, by nie naciągnął wilgocią i pozostawić do wystygnięcia. Zdjęcie poniżej przedstawia gotowy produkt. U góry chlebek jest trochę poszarpany, ale to od noża mieszającego ciasto, który na koniec trzeba wyjąć.


przepis na pieczywo domowe

Zobacz również inny post z blogu Koło domu - Metoda na głoda. 

piątek, 20 maja 2011

Bastei w Szwajcarii Saksońskiej

     9 maja 2009 r. wraz z żoną odwiedziliśmy Bastei nad Łabą. Są to ogromne formacje skalne leżące w urokliwej Szwajcarii Saksońskiej. Wrażenia z pobytu były niesamowite. Strzeliste skały, uskoki, urwiska. Mnóstwo turystów i troszkę adrenaliny, gdy stanęło się na ażurowym przejściu nad kilkusetmetrową  przepaścią. Z góry widać było też wstęgę Łaby, czy też Elbe jak nazywają tę rzekę Niemcy. Ale po co opisywać uroki Bastei. I tak nie da się tego zrobić. W plecaku miałem mojego nikona i jak zwykle zacząłem pstrykać. Efekt poniżej.


Bastei nad Łabą, formacje skalne

Bastei, Łaba

urwiska, skały

Saska Szwajcaria

Szwajcaria Saksońska

Elbe, widok na Łabę

rzeka Łaba

Szwajcaria Saksońska

atrakcje blisko Drezna

skały, przepaście, urwiska



Może zobaczysz również Spreewald - ogórkowa Wenecja

czwartek, 19 maja 2011

Zrębień, bratki i poziomki, czyli fotki z naszego ogrodu

     Przyszedł czas na ostatnie tej wiosny uprawy na działce. Dzisiaj posadziłem fasolę, pomidory koktajlowe, seler, kalarepę, a i znalazło się miejsce dla rodzynki brazylijskiej. Mieliśmy ją również w ubiegłym roku, ale owoce nie zdążyły dojrzeć. Może tym razem się uda. Gdy pracowałem na działce, z głośnym brzęczeniem usiadł na mnie niezidentyfikowany owad. Miał około 3 cm i piękną miedzianą barwę. Pobiegłem po aparat i zrobiłem krótką sesję zdjęciową chrząszcza. Niestety, mimo pomocy książek i internetu nie udało mi się dotychczas rozpoznać latającego gościa.  Będę szukał nadal. Można go zobaczyć na pierwszym zdjęciu. Skoro miałem już aparat w ręku, to znalazły się obiekty, które poprosiły o fotkę. Druga fotografia przedstawia bratki, które przetrwały w betonowej szczelinie i cieszą oko wspaniałymi barwami. Kolejne zdjęcie przedstawia wstężyka ogrodowego. Zamieszkał tuż przy kranie z wodą i jak na ślimaka jest bardzo szybki. Prawie błyskawicznie potrafi się wspiąć po rurze, by dotrzeć do kropelek wody w suchy majowy dzień. W tym roku po raz pierwszy w naszym ogrodzie pojawił się (i od razu zakwitł) ognik. Pozuje na zdjęciu czwartym. Ostatnia fotografia to kwitnące poziomki, skromne kuzynki róży, należące do tej samej co ona rodziny. A skąd taka nazwa? Otóż poziomka pochodzi od nazwy osobowej Poziemka, więc płożąca się swoimi wąsami po ziemi.


Udało mi się zidentyfikować owada na zdjęciu. To zrębień dębowiec. Jego ulubionym miejscem są stare lasy liściaste, gdzie w powalonych pniach dębów czy grabów może żerować i mieszkać.


owady szkodniki

kwiaty ogrodowe

ślimaki w ogrodzie

wiosenne kwiaty

kwitnąca poziomka

owoce poziomki ogrodowej

A tak wyglądał nasz poziomkowy zbiór w zeszłym roku. 


Zapraszam też do innego postu o ogrodzie: Sezon ogórkowy



poniedziałek, 16 maja 2011

Majowa łąka

     W niedzielne dość chłodne popołudnie wybraliśmy się na łąki rozciągające się wzdłuż niewielkiej rzeczki. To miejsce jest jednak zaciszne i zawsze cieplejsze niż najbliższe okolice. Pierwsze, co rzuciło się nam w oczy to niezliczona ilość jaskrów. Były właściwie wszędzie, tworząc żółty dywan. Tuż przy wodzie w niewielkich kępkach rosły kaczeńce. Właściwa nazwa tej rośliny to knieć błotna. Lubi ona mokre tereny i jest piękna ale trująca. Pojawiły się też pierwsze tej wiosny margerytki. Widać na czwartej fotografii wraz z sąsiadującymi z nimi kwiatami koniczyny. Jest maj, więc i czas na chrabąszcze. Tego roku pojawiły się one dość licznie, a jeden pozował nam, drzemiąc na łodydze szczawiu. Szkoda, że nie można na tych zdjęciach usłyszeć głosu różnych ptaków w wiosennym świergocie i kukania kukułki, która i tym razem "okukała" nas, bo nie mieliśmy przy sobie ani grosika.


knieć błotna rośnie w podmokłych miejscach, najchętniej przy rzeczkach

Jaskier (Ranunculus L.) to znana roślina łąkowa. Tworzy żółte dywany kwiatów

chrabąszcz majowy uczepiony łodygi szczawiu

piękne kwiaty margerytki na wiosennej łące

Inne moje fotografie przyrodnicze można znaleźć również w poście Bociek na balu