wtorek, 31 stycznia 2012
niedziela, 29 stycznia 2012
Śladami hrabiny Cosel - Stolpen
Między Budziszynem a Dreznem leży niewielkie, liczące niespełna 6 tys. mieszkańców, miasteczko Stolpen. Tu właśnie, na bazaltowej skale, wznosi się monumentalny, częściowo zrujnowany zamek, którego historia ściśle związana jest z Anną Konstancją von Brockdorf, późniejszą hrabiną Cosel. To tutaj spędziła ona 49 lat swojego życia. Jej losy były bardzo burzliwe. Najpierw żona Adolfa Magnusa Hoyma, później kochanka Augusta II Mocnego, któremu urodziła troje dzieci, w końcu zdrajczyni osadzona w zamku Stolpen, gdzie przebywała aż do śmierci.
Stolpen odwiedziliśmy wiosną, gdy kwitły kasztanowce, a pogoda sprzyjała fotografowaniu. Poniżej zdjęcia z naszej wyprawy. Przedstawiają zamek oraz widok miasteczka z wieży zamkowej.
W trakcje niemieckiej akcji zaludnieniowej i związanej z nią kolonizacji słabo zaludnionych przez Słowian terenów na wschód od Łaby, zamek warowny Stolpen dostał się na początku XIII wieku w posiadanie biskupów miśnieńskich, stając się ich najważniejszą rezydencją. W 1559 roku saksoński książę elektor August zdołał zmusić biskupa do wymienienia się posiadłościami z zrzeczenia się tym samym zwierzchnictwa nad kasztelania Stolpen. Zamek gotycki rozbudowano do książęcej rezydencji w stylu renesansowym. Wraz z przebudową zamku na twierdzę w 1675 roku Stolpen nabrało znaczenia strategiczno-obronnego. Już w XVIII wieku ponownie zaniedbano twierdzę, a w 1764 r. rozwiązano garnizon Stolpen. Wskutek wyłomów w fortyfikacjach na rozkaz Napoleona w 1813 r. Stolpen straciło swoje obronno-strategiczne znaczenie. O pozostałości zamku zabiegały w XIX wieku stowarzyszenia ochrony zabytków, od 1874 r. zamek jest ogólnie dostępnym obiektem muzealnym.
W bożonarodzeniowy wieczór 1716 r. hrabinę umieszczono w wieku 36 lat w twierdzy Stolpen. Hrabina Cosel zmarła w wieku 84 lat w wieży Jana (Johannis-Cosel-Turm) jako stara, zapomniana i upokorzona przez los kobieta. Jej pochówek odbył się w osamotnieniu na początku kwietnia 1765 roku w kaplicy zamkowej. Płytę nagrobkową Cosel otrzymała dopiero w 1881 roku.
Znajdująca się na terenie Stolpen góra bazaltowa, której fragment jest na zdjęciu poniżej, należy do najbardziej znaczących wulkanicznych masywów skalnych na terenie Saksonii i Północnych Czech. Znaleźć tu można piękny smukły bazalt kolumnowy, którego wiek określono na 25 milionów lat. Nazwa Stolpen wywodzi się z języka starozachodniosłowiańkiego i znaczy tyle, co słup (stolpno) lub miejsce słupów. Odkryty w Stolpen bazalt jest najwcześniej wymienioną formacją skalną tego typu w Europie.
Źródła: Zamek Stolpen. Podróż przez wieki. Burg Stolpen. Folder. Fotografie: Wiesław Zięba
Zobacz też post: Bastei w Szwajcarii Saksońskiej
sobota, 21 stycznia 2012
Javornik i zamek Jansky Vrch
Zamek Jansky Vrch
Javornik leży tuż przy granicy polsko-czeskiej. Blisko tutaj z Paczkowa i Otmuchowa w województwie opolskim. Odwiedzone przez nas miasteczko, liczy niespełna 3 tysiące mieszkańców i położone jest u podnóża Gór Złotych. Dlaczego warto odwiedzić Javornik? Otóż nad miastem wznosi się zamek Jansky Vrch, wybudowany przez biskupów wrocławskich. Jego historia jest bardzo interesująca, a o szczegółach możemy dowiedzieć się, zwiedzając tę budowlę wewnątrz. W miasteczku zobaczyć możemy też ciekawy kościół, który doskonale widać ze wzgórza zamkowego. A po zwiedzaniu możemy zajrzeć do któregoś z miejscowych sklepów. Polecam Làzeňské oplatky, okrągłe, przekładane różnymi kremami opłatki i czeską wódkę Becherovkę, mieszankę alkoholu, naturalnego cukru i 32 ziół i przypraw.
Dzieje zamku w Javorniku
Zamek Javornik założono w celu ochrony szlaku handlowego do Kłodzka. Nazwa zamku po raz pierwszy pojawia się w 1307 r. Jego właścicielem był wtedy wojewoda świdnicki Bolko I. Panowie świdniccy oddali obiekt w 1346 roku biskupowi wrocławskiemu, Przecławowi z Pogorzeli. Potem zamek był bez większych przerw własnością diecezji aż do XX wieku. Posiadłość służyła biskupstwu wrocławskiemu jako siedziba administracyjna i letnia rezydencja.
Podczas wojen husyckich w pierwszej połowie piętnastego stulecia zamek Javornik został zdobyty przez husytów. Zniszczona w dużym stopniu budowla trafiła ponownie do majątku biskupów dopiero po kilku latach. Ponowny rozkwit dóbr nastąpił już niedługo. W 1482 r. biskupem wrocławskim został Jan Roth. Wzrost znaczenia funkcji administracyjnej zamku nastał wraz z gruntowną odbudową i przebudową obiektu. Od tego momentu wzrosło znaczeniem zamku w oczach biskupów wrocławskich.
Wojna trzydziestoletnia wstrzymała dotychczasowy rozwój regionu. Zamek i miasto zdobyli Szwedzi i tylko dzięki okupowi zostały ocalone przed całkowitą zagładą. Po dwustu pięćdziesięciu latach zamek doczekał się lepszych czasów. W 1748 roku biskupem wrocławskim został książę G. F. Schaffgotsch, który zmienił prowincjonalny Javornik w centrum administracyjne i kulturalne całego regionu jesenickiego.
Rozwój majątku biskupi wspierali nadal w XIX i XX wieku. W porównaniu z gwarnym Wrocławiem zamek był dla nich oazą spokoju, gdzie często chronili się przed światem, by odpocząć lub spędzić tutaj ostatnie lata swojego życia.
Rozległy majątek biskupów skonfiskowano dopiero po 1948 roku. Dostał się on pod Administrację Apostolską w Czeskim Cieszynie i od 1959 roku był pod zarządem państwa czechosłowackiego. Obiekt upaństwowiono dopiero po 25 latach, we wrześniu 1984 roku.
Architektura
Dawny średniowieczny zamek warowny z końca XIII stulecia, na którego fundamentach stoi dzisiaj zamek, to tylko pałac i cylindryczna wieża. Budowla otoczona była murami obronnymi i fosami. Teren wokół zamku oraz najstarsze fragmenty budowli wskazują, iż dawny zamek miał podobny do dzisiejszego trójkątny kształt. W latach 80. XV stulecia zamek został gruntownie przebudowany. Plan zamku przedłużono o basztę północną w miejscu dzisiejszej wieży zamkowej. Wejście do wieży było chronione mostem zwodzonym.
Jednym z najważniejszych etapów rozwoju architektonicznego zamku przebiegał w XVIII wieku za panowania biskupa Schaffgotscha. Doszło wtedy do zmiany charakteru budowli z typowo zamkowej na pałacową. Ostatnim wielkim przedsięwzięciem, które nadało budowli charakter klasycystycznej letniej rezydencji, były przebudówki księcia J.K. Hohenlohego na przełomie XVIII i XIX wieku. Do najważniejszych należała przebudowa pałacowej wieży zegarowej, wybudowanie rozległego zewnętrznego dziedzińca zewnętrznego z dwoma pawilonami oraz założenie angielskiego parku krajobrazowego.
Życie kulturalne
Janský Vrch stał się po 1766 roku rezydencją, którą zapełnili szlacheccy i nieszlacheccy urzędnicy, do który dołączyli wkrótce muzycy i śpiewacy. W ciągu trzydziestu lat miasto Javornik cieszyło się świetnością, której nigdy przedtem, ani nigdy później nie zaznało. Fakt ten związany jest ściśle z osobą buskupa F.G. Schaffgotscha.
Mieszkały tu m.in. takie postacie jak:
Karl Ditters - wiedeński skrzypek, kompozytor i dyrygent. Pobyt słynnego skrzypka w zamku Jansky Vrch, zaplanowany początkowo na siedem miesięcy, przeciągnął się do 27 lat. Karl Ditters jest autorem 127 symfonii, wielu kompozycji wokalnych i 44 oper, m.in. Don Kichota, Czerwonego Kapturka i Wesołych kumoszek z Windsoru.
Józef von Eichendorff - jeden z najsłynniejszych poetów niemieckiego romantyzmu. Pisarz w czasie swoich spacerów lubił siadywać na tarasie zamkowym, skąd rozciąga się piękny widok na Nysę, gdzie mieszkała jego córka. W późniejszych czasach zbudowano w tym miejscu platformę widokową z kamienną ławeczką, nazwaną jego imieniem. Projekt pamiątkowej ławki wykonał rzeźbiarz Józef Obeth. Platforma widokowa wraz z ławeczką jest widoczna na drugim zdjęciu od góry.
Źródła: Jansky Vrch, Unikatowa encyklopedia w odcinkach. Zabytki, Plzeň 2004.
Fotografie: Wiesław Zięba
wtorek, 17 stycznia 2012
O roku ów... (1928)
Była wczesna wiosna. Gdy rowerami zwiedzaliśmy okolice Jeziora Wojnowskiego, trafiliśmy na opuszczony dom. Niby nic nadzwyczajnego. Budowla popadała w ruinę, drzewa i krzewy powoli przejmowały nad nią władzę, a ze ścian odpadał tynk. Nad drzwiami widniała data - 1928. 84 lata dla domu to nie aż tak dużo, dla człowieka sporo. Jaki był ten rok, w którym ktoś cieszył się z nowego domu? Postanowiłem sprawdzić i znalazłem, że właśnie w w tym roku w Warszawie powstała Biblioteka Narodowa, w Amsterdamie Halina Konopacka zdobyła pierwszy dla Polski złoty medal olimpijski, Fleming odkrył penicylinę, urodził się aktor Franciszek Pieczka, w trakcie polarnej ekspedycji bez wieści zaginął Roald Amundsen, a kościół katolicki w Polsce zmienił przysięgę ślubną dla kobiet, usuwając fragment zobowiązujący kobietę do posłuszeństwa mężowi...
Może zobaczysz też post: Majowo i bzowo
sobota, 14 stycznia 2012
Zimowa prymula
Zdjęcie zostało wykonane dzisiaj rano na naszym skalniaku. Jest 14 stycznia, temperatura 3 stopnie powyżej zera. Wieje silny, nieprzyjemny wiatr, który wyciska łzy z oczu. Natura kpi sobie z zimy i jest bardziej zielono niż latem, gdy długo nie padało. Wczoraj postraszyło trochę śniegiem, po którym zostało już tylko wspomnienie.
Kwiat na zdjęciu jest trochę przybrudzony i postrzępiony, ale jakoś daje sobie radę i cieszy wiosennymi kolorami. Bratków nie udało mi się uwiecznić, bo wciąż targał nimi wiatr.
Zapraszam do posta: Słoneczniki
czwartek, 12 stycznia 2012
Dla tęskniących za zimą
To nie jest tegoroczna zima i tegoroczny śnieg. Mamy prawie połowę stycznia, a prawdziwego śniegu nie widać. Trawa taka zielona i bujna, że pasą się na niej krowy. Kwitną stokrotki, bratki, prymule, róże-miniaturki, a nawet truskawki. Przebiśniegi wychylają już swoje łodyżki. Co będzie dalej? Ano zobaczymy. Do śnieżnej zimy jakoś nieszczególnie mi tęskno, choć ładne zdjęcia można wówczas robić. Póki co, zamieszczam te z zapasów. Blogową zimę będę miał zaliczoną. I to niezależnie od aktualnej pogody.
Zapraszam też do zobaczenia posta: I po białych świętach
wtorek, 10 stycznia 2012
Sanssouci (Sans souci)
Rokokowy pałac Hohenzollernów w Poczdamie odwiedziliśmy we wrześniu. Pogoda była piękna, a budowla wyglądała imponująco. Szczególnie podobało nam się otoczenie, gdzie do woli można było robić zdjęcia. Ogrody tarasowe kipiały bujną zielenią, a pawilon chiński obfitował w rzeźby złotych postaci. Przy pawilonie tzw. kratowym , który znajdował się przy wejściu do zespołu parkowo-pałacowego, "pozowała" mi jakaś orientalna pani. Niestety wewnątrz pałacu był zakaz fotografowania.
A może zobaczysz również Bastei w Szwajcarii Saksońskiej
Subskrybuj:
Posty (Atom)