wtorek, 31 lipca 2012
niedziela, 29 lipca 2012
Ogórki, ogóreczki
Zerwałem dzisiaj ogórki. Na grządce nie ma ich zbyt wiele, ale nieźle obrodziły. Posiane były jak zwykle w przeddzień imienin Stanisława, czyli 7 maja. Po kilku dniach był przymrozek i kiełkujące ogórki zmarzły. Siew trzeba było powtórzyć. Dużo opadów i ciepło sprawiły, że mogliśmy się cieszyć udanymi zbiorami. Część z nich poszło do marynaty, część do kiszenia, a te największe zostały zamrożone w plasterkach. Na zimową mizerię. Ponieważ w fotografii sezonu ogórkowego nie ma, poniżej kilka zdjęć.
Podobny post na blogu Koło domu: Rodzynek brazylijski
środa, 25 lipca 2012
Koło domu - poidełko
Koło domu zawsze jest coś do zrobienia. Działka, mały sad owocowy, kwiaty. Wszystko to wymaga pielęgnacji. Człowiek się brudzi i ciągle trzeba się myć. Latem do podgrzewania wody postanowiłem wykorzystać słońce. Wiadomo, odnawialne źródło energii. Ze starego metalowego zbiornika odciąłem górną część, dokupiłem i przykręciłem kranik. Zbiornik pomalowałem czarną matową farbą i ustawiłem na kamionkowej beczce. Gotowe. Woda się grzeje i ciepła jest za darmo.
Podczas gorących dni ptaki muszą pić. U nas goszczą głównie wróble i szpaki. Te pierwsze rozkrzyczane, budzą nas co rano, te drugie zjadły nam prawie wszystkie czereśnie i wiśnie, ale co tam. Nie jesteśmy pamiętliwi, więc zrobiliśmy im poidełko. Powstało z kaskadowej doniczki na kwiaty. Górna część zachowała swój charakter i rośnie tam niewielka pelargonia. Jest nadzieja, że zakwitnie, bo na razie nie wygląda ona imponująco, ale za to dwa niższe piętra są pełne ożywczej wody. Ptaszkom na zdrowie.
Zapraszam też do obejrzenia posta: Koło domu - skarby późnego lata
poniedziałek, 16 lipca 2012
W ogrodzie u pani Natury
Spacery z psem mogą być całkiem twórcze. Nie tylko dla psa. Wystarczy tylko zabrać z sobą aparat fotograficzny i tropić. Mój pies tropił coraz to nowe zapachy, ja - obrazy. Lipiec to dobra pora na kolory i kształty. Tu dzielę się tym, co udało mi się podglądnąć.
Zapraszam do obejrzenia posta na blogu Koło domu: Na skrzydłach motyli.
czwartek, 12 lipca 2012
Anastasi i jego złote chłopaki
Dzisiaj, 12 lipca 2012 na lotnisko w naszej miejscowości mieli przylecieć siatkarze reprezentacji Polski, którzy niedawno zwyciężyli w Lidze Światowej. Do lotniska mam niedaleko (1,5 km), więc zabrałem aparat fotograficzny, wsiadłem na rower i ruszyłem na powitanie sportowych bohaterów. Siatkówce kibicuję od zawsze. Kiedyś, wiele godzin spędzałem w hali w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie kibicowałem Chemikowi (później Mostostal, teraz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle).
Punktualnie o 16:45 wylądował samolot z siatkarzami, którzy wkrótce mają wziąć udział w turnieju im. Huberta Wagnera w Zielonej Górze, a następnie na olimpiadzie w Londynie. Spora grupa fanów powitała trenera Anastasiego z jego drużyną. Zawodnicy cierpliwie pozowali do zdjęć i rozdawali autografy. Moją rolą było fotografowanie. Efekty poniżej.
Post o siatkarskiej tematyce na blogu Koło domu: Siatkarski Puchar Polski - finał. Zapraszam do oglądania.
wtorek, 10 lipca 2012
Pierwsze kurki (pieprzniki jadalne)
Ostatnio deszcze padały często, więc dziś po raz pierwszy wybrałem się do lasu, by zobaczyć, czy już pojawiły się kurki. Zabrałem z sobą niewielki koszyk, nożyk, aparat, coś do picia i w drogę. W lesie cisza, spokój, więc można było spokojnie pospacerować, wyszukując w ściółce niewielkich żółtopomarańczowych grzybków. Nie było ich dużo, ale sos z tego będzie. Wilgoć sprawiła, że w lesie jest sporo komarów, różnych much, pająków i mrówek. Ale cóż, są u siebie.
Nie będę tutaj pisał o cechach charakterystycznych kurki, czyli pieprznika jadalnego, bo z łatwością informacje te można znaleźć w atlasach grzybów i w sieci. U nas grzyby te nazywane są kokoszkami. Jak podawać kurki? Mój pomysł jest następujący. Zrobić ruskie pierogi i polać je sosem kurkowym. Pycha.
Poniżej moje fotograficzne zdobycze.
Podobny post na blogu Koło domu: A może by tak... na grzyby
wtorek, 3 lipca 2012
Irysy
Cebulki tych kwiatów kupiliśmy w Biedronce. Po posadzeniu rosły bardzo opornie i wcale nie wyglądało na to, że kiedykolwiek zakwitną. Pojawiły się tylko sztywne, twarde liście i tak sobie były. W końcu, wczoraj, pąki szybko się rozwinęły, a efekt widać na fotografiach.
Polecam również post na blogu Koło domu: Lato Kwiatów w Otmuchowie
Subskrybuj:
Posty (Atom)