A tuo Lare incipe! - Zaczynaj od własnego domu, od własnych drzwi! Zaczynaj od siebie!
Strony
▼
środa, 17 sierpnia 2011
Czubajka kania
Tu gdzie mieszkam na czubajkę kanię, mówi się krótko - sowa. Znalazłem w sieci też inne określenia tego grzyba: kania, parasolnik, drop, czubaj, gapa, czubak, gularka, sójka. W każdym przypadku chodzi o te same grzyby, które podobne są do małego parasola i rosną w przerzedzonych lasach, przede wszystkim liściastych. Znajdowałem je również przy drogach i zaroślach i trawie. Ich cechą charakterystyczną jest trzon z zygzakowatym wzorkiem oraz ruchomym pierścieniem. Kanie należą do najsmaczniejszych grzybów i najczęściej przyrządzane są w formie panierowanego kotleta. Mój sposób na sowy jest następujący. Najpierw oczyszczam je z trawy, następnie płuczę pod małym strumieniem wody i nożem delikatnie usuwam wierzchnie łuski. Potem układam na talerzu, przyprawiam solą i pieprzem, zamaczam najpierw w jajku, potem w tartej bułce lub mące. Na koniec smażę w patelni na oleju. Uwaga: niewprawni grzybiarze mogą pomylić młode kanie ze śmiertelnie trującym muchomorem sromotnikowym. Poniżej dwa moje zdjęcia czubajki kani (Macrolepiota procera).
Uwielbiam kanie upieczone jak kotlet... mniamuśne. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny mojego bloga. Twój sobie zapisuję, bo ciekawe rzeczy tu piszesz.
Smaczne grzybki.Fajne foto.Pozdrawiam Andrzej.
OdpowiedzUsuńDziś też byłem na grzybach. Niestety z mizernym efektem, a o takiej okazałej kani to tylko pomarzyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne, ja się boję ich zbierać i jeść :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Ładne zdjęcia i dobre grzyby. Zbieram je bez obawy, bo je znam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńQue lindo, parecen salidas de un cuento, un abrazo desde Chile,
OdpowiedzUsuńa dziękuję bardzo :))
OdpowiedzUsuńnietypowy ten Twój blog, ale interesujący, sporo się można dowiedzieć, szczególnie jeżeli jest się zapalonym zbieraczem grzybów ;))
pozdrawiam :)
Uwielbiam kanie upieczone jak kotlet... mniamuśne. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny mojego bloga. Twój sobie zapisuję, bo ciekawe rzeczy tu piszesz.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...i ta parka na drugim ;)
OdpowiedzUsuńTa parka, jak małe ludzieńki w ogromnym lesie.
OdpowiedzUsuńU mnie w domu nie jadało się kani. Mogłam je oglądać w .