W maju tego roku spędziliśmy weekend w Rudzie Sułowskiej, która położona jest w otoczeniu stawów hodowlanych. Sama miejscowość niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jest malutka, bo liczy zaledwie ok. 150 mieszkańców. Z myślą o turystach powstał tu jednak interesujący kompleks z nowoczesnym hotelem i restauracją. My kwaterę znaleźliśmy właśnie w hotelu Naturum położonym tak bardzo blisko stawów, że wieczorem mogliśmy się wsłuchiwać w niekończące się koncerty tysięcy żab. Po sąsiedzku, po drugiej strony drogi, swoje miejsce znalazła Gospoda 8 Ryb, gdzie dominowały potrawy przygotowane z karpia, lina, suma i amura. Tam też jedliśmy. Dania były smaczne i oryginalne, natomiast obsługa taka sobie. O wiele lepiej sytuacja przedstawiała się w samym hotelu. Mili i kompetentni pracownicy oraz dobre warunki do wypoczynku sprawiły, że chętnie chciałoby się tam wrócić. Co zobaczyliśmy i co robiliśmy w ciągu naszego krótkiego pobytu w Rudzie Sułowskiej? Odwiedziliśmy Muzeum Tradycji Rybactwa Stawów Milickich i Doliny Baryczy, byliśmy w niewielkim zwierzyńcu mieszczącym się kilkaset metrów od naszego hotelu, by podglądać koniki polskie, kuce, owce, kozy i trochę innych drobnych zwierząt. Odpoczywając nad ładnie położonym łowiskiem, podziwialiśmy cierpliwość wędkarzy. Niektórzy z nich mieli szczęście i trafiały się im piękne okazy, głównie karpia. Jedną z ciekawszych propozycji, z której skorzystaliśmy, było foto safari, czyli wyprawa bryczką do rezerwatu przyrody "Stawy Milickie". Spodziewaliśmy się, że spotkamy tam więcej ptaków do "upolowania" aparatem fotograficznym, ale wycieczka i tak była bardzo interesująca głównie za sprawą świetnego przewodnika, który cały rezerwat znał jak własną kieszeń.
Ciekawą inicjatywą na całym obszarze Doliny Baryczy jest również Kolorowy Szlak Karpia. Kolorowe ryby, ozdobione przez profesjonalnych artystów wyznaczają trasę po najciekawszych atrakcjach, zabytkach i szlakach przyrodniczych. Karpie ustawione zostały na terenie gmin Przygodzice, Sośnie, Odolanów, Twardogóra, Krośnice, Cieszków, Milicz oraz Żmigród. Trzeba sporo czasu, aby dotrzeć do wszystkich, trzydziestu miejsc oznaczonych rybami. Ale myślę, że warto. Wśród ciekawych miejsc znajdziemy tu m.in. rynek w Sułowie, ostoję konika polskiego w Miliczu, pałac w Żmigrodzie, Park Natury i park linowy w Odolanowie, dworek myśliwski w Możdżanowie czy pałac Maltzanów w Miliczu.
Poniżej fotograficzna prezentacja odwiedzonych przez nas miejsc i pamiątka z Doliny Baryczy - znaczek turystyczny przedstawiający rybę, bez której trudno byłoby wyobrazić sobie stawy milickie - karpia.
W maju tego roku spędziliśmy weekend w Rudzie Sułowskiej, która położona jest w otoczeniu stawów hodowlanych. Sama miejscowość niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jest malutka, bo liczy zaledwie ok. 150 mieszkańców. Z myślą o turystach powstał tu jednak interesujący kompleks z nowoczesnym hotelem i restauracją. My kwaterę znaleźliśmy właśnie w hotelu Naturum położonym tak bardzo blisko stawów, że wieczorem mogliśmy się wsłuchiwać w niekończące się koncerty tysięcy żab. Po sąsiedzku, po drugiej strony drogi, swoje miejsce znalazła Gospoda 8 Ryb, gdzie dominowały potrawy przygotowane z karpia, lina, suma i amura. Tam też jedliśmy. Dania były smaczne i oryginalne, natomiast obsługa taka sobie. O wiele lepiej sytuacja przedstawiała się w samym hotelu. Mili i kompetentni pracownicy oraz dobre warunki do wypoczynku sprawiły, że chętnie chciałoby się tam wrócić. Co zobaczyliśmy i co robiliśmy w ciągu naszego krótkiego pobytu w Rudzie Sułowskiej? Odwiedziliśmy Muzeum Tradycji Rybactwa Stawów Milickich i Doliny Baryczy, byliśmy w niewielkim zwierzyńcu mieszczącym się kilkaset metrów od naszego hotelu, by podglądać koniki polskie, kuce, owce, kozy i trochę innych drobnych zwierząt. Odpoczywając nad ładnie położonym łowiskiem, podziwialiśmy cierpliwość wędkarzy. Niektórzy z nich mieli szczęście i trafiały się im piękne okazy, głównie karpia. Jedną z ciekawszych propozycji, z której skorzystaliśmy, było foto safari, czyli wyprawa bryczką do rezerwatu przyrody "Stawy Milickie". Spodziewaliśmy się, że spotkamy tam więcej ptaków do "upolowania" aparatem fotograficznym, ale wycieczka i tak była bardzo interesująca głównie za sprawą świetnego przewodnika, który cały rezerwat znał jak własną kieszeń.
Ciekawą inicjatywą na całym obszarze Doliny Baryczy jest również Kolorowy Szlak Karpia. Kolorowe ryby, ozdobione przez profesjonalnych artystów wyznaczają trasę po najciekawszych atrakcjach, zabytkach i szlakach przyrodniczych. Karpie ustawione zostały na terenie gmin Przygodzice, Sośnie, Odolanów, Twardogóra, Krośnice, Cieszków, Milicz oraz Żmigród. Trzeba sporo czasu, aby dotrzeć do wszystkich, trzydziestu miejsc oznaczonych rybami. Ale myślę, że warto. Wśród ciekawych miejsc znajdziemy tu m.in. rynek w Sułowie, ostoję konika polskiego w Miliczu, pałac w Żmigrodzie, Park Natury i park linowy w Odolanowie, dworek myśliwski w Możdżanowie czy pałac Maltzanów w Miliczu.
Poniżej fotograficzna prezentacja odwiedzonych przez nas miejsc i pamiątka z Doliny Baryczy - znaczek turystyczny przedstawiający rybę, bez której trudno byłoby wyobrazić sobie stawy milickie - karpia.
Zdjęcia: Wiesław Zięba
Te zwierzaki nad wodą wyglądają przepięknie! :)
OdpowiedzUsuńSwietne zdjęcia. Mogę stwierdzić, że w każdym miejscu Polski jest przepieknie!Miłych wakacji!
OdpowiedzUsuńo to, to - piękna nasza Polska cała
UsuńBardzo udana wycieczka. Jednak udało się sfotografować kilka ptaków.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są bardzo udane; malowniczy jest również zachód słońca.
Pozdrowienia :)
Raj dla smakoszy ryb 😀
OdpowiedzUsuńOd dawna sie tam wybieram , apetyt rosnie...pieknie sfotografowales te cuda!
OdpowiedzUsuńjak zawsze super spacer
OdpowiedzUsuńJak ktoś lubi rybne klimaty...
OdpowiedzUsuńNa pewno tereny malownicze i kilka ciekawostek bym tam dla siebie znalazł
Tez planuję tam jakiś weekendowy wypad. Myślę o jesiennej wycieczce, gdyż jest tam dużo drzew liściastych. Fajna relacja, piękne widoki i ładna pogoda - czego chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przepiękne krajobrazy i dla nich chętnie odwiedziłabym to miejsce.
OdpowiedzUsuńRaczej nie jestem rybno-lubna. Jem jedynie dorsza i makrelę wędzoną.
Jak zawsze zdjęcia przepiękne. A zachody słońca? zjawiskowe.
Pozdrawiam:)