A tuo Lare incipe! - Zaczynaj od własnego domu, od własnych drzwi! Zaczynaj od siebie!
Strony
▼
wtorek, 2 kwietnia 2013
I po białych świętach
Święta się skończyły. Były zimne i śnieżne. Nie pamiętam, by tak długo trwała zima, która wcale nie ma zamiaru się skończyć. Od jutra ponoć znów ma padać śnieg. Wszystko to przez to globalne ocieplenie, którym od dłuższego czasu nas straszono. Dziura ozonowa, ptasia grypa, koniec świata, wszelkie katastrofy, teraz sytuacja w Korei... O dobrym się nie mówi, bo to mało atrakcyjny temat. U mnie za to optymistycznie. Właśnie w tej chwili zza chmur wyjrzało słońce. Poniższe zdjęcie zrobiłem w Wielką Sobotę. Trochę kolorów wśród śniegu.
Kiedyś w USA jeden gość chciał prowadzić gazetę, która miała pisać tylko o dobrych rzeczach. Ale po kilku tygodniach musiał zamknąć swoją działalność, bo przestała być opłacalna - ludzie nie chcieli kupować tej gazety. Ale masz rację - życie to nie jest ani bajka z samymi kolorowymi zakończeniami, ani czarna dziura. To liczne górki i doliny... Jak cała historia. My w Krakowie też nie możemy doczekać się wiosny. Owszem, moi dziadkowie opowiadali mi o zimie stulecia z lat 60-tych czy 70-tych, ale nawet wtedy według nich to nie trwało tak długo. Pozdrawiam :)
U mnie dziś dalej bardzo zimowo, ale... i słonecznie! :):) Trzeba szukać chociaż takich optymistycznych akcentów :) Pozdrawiam serdecznie i jeszcze odrobinę wytrwałości (mi też się przyda) :)
Święta wymagają pewnych "zabiegów" ale najważniejsze, że są. Mi zabrakło spacerów ale z drugiej strony nie trzeba było uciekać przed wiadrami wody :) Musi być już tylko wiosenniej.
U mnie w tej chwili świeci słońce. Ciężki śnieg zniszczył kilka sosen. Szkoda, były już bardzo duże. Bardzo dziękuję za podpowiedź w poznawaniu ptaków. Pozdrawiam:)
Witam. Ciekawy komentarz o katastrofach. A ja myślę ze ta przedłuzona zima to efekt choroby wściekłych krów, światowego kryzysu ekonomicznego oraz ogólnego upadku obyczajow.;-). Pozdrawiam
Optymistyczny obraz zimy. Lubię
OdpowiedzUsuńKiedyś w USA jeden gość chciał prowadzić gazetę, która miała pisać tylko o dobrych rzeczach. Ale po kilku tygodniach musiał zamknąć swoją działalność, bo przestała być opłacalna - ludzie nie chcieli kupować tej gazety.
OdpowiedzUsuńAle masz rację - życie to nie jest ani bajka z samymi kolorowymi zakończeniami, ani czarna dziura. To liczne górki i doliny... Jak cała historia.
My w Krakowie też nie możemy doczekać się wiosny. Owszem, moi dziadkowie opowiadali mi o zimie stulecia z lat 60-tych czy 70-tych, ale nawet wtedy według nich to nie trwało tak długo. Pozdrawiam :)
U mnie dziś dalej bardzo zimowo, ale... i słonecznie! :):) Trzeba szukać chociaż takich optymistycznych akcentów :) Pozdrawiam serdecznie i jeszcze odrobinę wytrwałości (mi też się przyda) :)
OdpowiedzUsuńŚwięta wymagają pewnych "zabiegów" ale najważniejsze, że są. Mi zabrakło spacerów ale z drugiej strony nie trzeba było uciekać przed wiadrami wody :)
OdpowiedzUsuńMusi być już tylko wiosenniej.
właściwie to piękna jest zima tej wiosny ;)
OdpowiedzUsuńPiękne, optymistyczne zdjęcie. Serdeczności :-)
OdpowiedzUsuńU mnie w tej chwili świeci słońce. Ciężki śnieg zniszczył kilka sosen. Szkoda, były już bardzo duże.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za podpowiedź w poznawaniu ptaków.
Pozdrawiam:)
Rzeczywiście piękną mamy zimę tej wiosny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńCiekawy komentarz o katastrofach. A ja myślę ze ta przedłuzona zima to efekt choroby wściekłych krów, światowego kryzysu ekonomicznego oraz ogólnego upadku obyczajow.;-).
Pozdrawiam
Trochę koloru jest potrzebne :)
OdpowiedzUsuńTo znak, ze WIOSNA tuz, tuz /smiech/
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Prezerwatywy suszysz? Nono... ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że do sznurka przypiąłeś żabkami zimę :)
OdpowiedzUsuńByła taka długa zima w drugiej połowie lat 90-tych. Tylko wtedy nie było śniegu i sporo roślin dostało w kość...u mnie wymarzły rojniki.
OdpowiedzUsuń