A tuo Lare incipe! - Zaczynaj od własnego domu, od własnych drzwi! Zaczynaj od siebie!
Strony
▼
niedziela, 21 lipca 2013
Noc Nenufarów w Lubrzy
W Lubrzy nad jeziorem Goszcza po raz kolejny odbyła się impreza, która jest wizytówką regionu. Jest to Noc Nenufarów z najważniejszym wydarzeniem - widowiskiem na brzegu jeziora. W przedstawieniu udział wzięli mieszkańcy gminy Lubrza, którzy wcielili się w postaci legendy napisanej przez Józefa Wojciechowskiego.
Sama legenda opowiada o Lubrzanie, pięknej, dobrej i pracowitej dziewczynie, córce rybaka Dobrosława. Pewnego razu rybak wraz z córką wypłynął na wody jeziora, by tam zarzucić sieci. Gdy przybił do brzegu z siecią pełną ryb, pewien młodzieniec zaofiarował swoją pomoc przy wyciąganiu ciężkiej sieci. Młodzieńcem tym był myśliwy Sławoj. Młodzi zakochali się w sobie i razem pomagali ojcu w połowach. Kiedyś, gdy Lubrzana czekała na swego ukochanego nad brzegiem jeziora, wpatrując się w wodne kwiaty, z pobliskich szuwarów spoglądała na nią wiedźma Wierzbicha. Czarownica zazdrościła młodym miłości i urody, więc gdy Lubrzana zbliżyła się do kwiatu, została zaklęta w nenufar. Kiedy myśliwy przybył na brzeg jeziora, nie spotkał już swojej ukochanej. Zrozpaczony Sławoj wraz z innymi rybakami wyruszył na poszukiwanie dziewczyny. Szukał jej wszędzie, lecz Lubrzany nigdzie nie było. Zobaczył natomiast na jeziorze nienaturalnych rozmiarów nenufar. Szybko domyślił się, że to zaklęta w kwiat dziewczyna i wraz z towarzyszami udał się do domu jędzy. Ta postraszona śmiercią zdradziła, jak można zdjąć czar, by Lubrzana mogła wrócić do ukochanego. Sławoj miał głośno kilka razy z miłością wypowiedzieć imię dziewczyny. Tak też uczynił i z ogromnego nenufara, z rozchylających się płatków, ukazała się dziewczyna w pełnej swej krasie. Z powrotu Lubrzany cieszył się nie tylko Sławoj, ale cała wieś, która od imienia dziewczyny przyjęła swoją obecną nazwę - Lubrza.
Tyle legenda, którą oczywiście musiałem sfotografować nad brzegami jeziora Goszcza. Warunki do wykonania tych obrazów nie były łatwe. Zdjęcia robiłem z dużego oddalenia, z dużym zoomem i w dodatku z ręki. Wybrałem kilka i przedstawiam je poniżej. Dla zainteresowanych dodatkowo dwa krótkie filmiki z widowiska. Wykonane również w podobnych warunkach.
Och- jak było cudnie. Żałuję, że nie byłam, a sama pisałam o tym corocznym wydarzeniu na swoim blogu 7 lipca pisząc o " Nenufary i polska baśń". Może kiedyś tam dojadę, a dzięki Tobie mogłam zobaczyć film i zdjęcia- dziękuję :)
Niesamowite! Być tam nocą, nad wodą, musiało być pięknie!
OdpowiedzUsuńUdane zdjęcia nocne jak i zapewne impreza :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie klimaty ;)
OdpowiedzUsuńOch- jak było cudnie. Żałuję, że nie byłam, a sama pisałam o tym corocznym wydarzeniu na swoim blogu 7 lipca pisząc o " Nenufary i polska baśń".
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś tam dojadę, a dzięki Tobie mogłam zobaczyć film i zdjęcia- dziękuję :)
...i znów nie udało mi się być...
OdpowiedzUsuń:(
Serdeczności:)
Takie plenerowe widowiska sa fajniejsze niż teatr.
OdpowiedzUsuńZawsze w takich legendach jest ziarnko prawdy. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona serią zdjęciową. Rzadko mam okazję widzieć takie wspaniałe widowisko...
OdpowiedzUsuńMiło, że się z nami podzieliłeś wrażeniami.
Pozdrawiam:)
Super zdjęcia i fantastyczne widowisko,
OdpowiedzUsuńdzięki za relację :)
Piękne zdjęcia i super opowieść, fantastycznie że powstają takie widowiska:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń