A tuo Lare incipe! - Zaczynaj od własnego domu, od własnych drzwi! Zaczynaj od siebie!
Strony
▼
wtorek, 20 sierpnia 2013
Nowa Wieś - koniec lub początek Polski
W Polsce jest 119 miejscowości, które nazywają się Nowa Wieś. Ta, do której dotarliśmy wąskimi górskimi drogami, położona jest na wysokości 500-610 m n.p.m. u podnóża zachodniej krawędzi Masywu Śnieżnika. Według tablicy informacyjnej, znajdującej się tuż przy kościele ta niewielka osada jest końcem bądź początkiem Polski. Najważniejszym i wyraźnie rzucającym się w oczy elementem wsi jest ogromna bryła barokowego kościoła, który jest drugim co do wielkości kościołem w całej Kotlinie Kłodzkiej. Wszystko to zadziwia, bowiem sama miejscowość liczy zaledwie 106 mieszkańców. Kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Nowej Wsi ma 60 m długości, 45 m szerokości i 20 m wysokości i jest zbudowany na rzucie krzyża łacińskiego. Z kościołem związana jest bardzo interesująca historia dotycząca welonu królowej francuskiej Marii Antoniny, która miała podarować go na szafocie swemu spowiednikowi de l'Orme. Augustianin wyemigrował później do Anglii, zapisując w testamencie opatowi z wrocławskiego Piasku, Johanowi Strobachowi. Po jego śmierci w 1810 roku welon został kupiony za 37 talarów, by trafić do kościoła w Krzydlinie Małej koło Wołowa, gdzie proboszczem był Dominik Jaschke, który przekazał pamiątkę roztockiemu proboszczowi Heinschemowi, ten zaś ofiarował ją kościołowi w Nowej Wsi. Welon wykonany z koronki brabanckiej o długości 3,31 m został nielegalnie wywieziony w 1958 r. z Polski i obecnie znajduje się w Telgte (Niemcy). Szkoda, że nie udało nam się wejść do wnętrza kościoła. Z dostępnych opisów wynika że jest on niesłychanie bogaty w ołtarze, figury i obrazy. Zrobiłem trochę zdjęć kościoła i wokół kościoła, by ruszyć w dalszą drogę szlakiem dolnośląskich niespodzianek.
Barokowa kapliczka św. Barbary z figurą patronki, okrągła i nakryta stożkowym dachem, ustawiona została przed kościołem
Po wojnach napoleońskich, w połowie XIX wieku wieś przeżyła kryzys spowodowany rewolucją przemysłową i upadkiem tkactwa, z którego utrzymywali się mieszkańcy. W tym okresie powstał kamieniołom (widoczny w głębi).
W Nowej Wsi znajdują się dwa cmentarze. Jeden, współczesny, po jednej stronie kościoła, drugi po drugiej. To cmentarz poniemiecki, gdzie zgromadzono kamienne tablice nagrobkowe. Oba cmentarze są czyste i zadbane.
Powyżej wsi po wschodniej stronie prowadzą szlaki turystyczne. Niebieski - z Międzylesia na Halę pod Śnieżnikiem i żółty z Międzygórza na Przełęcz pod Puchaczem.
Źródła: K. R. Mazurski, Międzygórze i okolice, przewodnik, Wrocław 2005 Tablica informacyjna koło kościoła Wniebowzięcia NMP w Nowej Wsi fotografie autorskie.
Tak malo mieszkancow a wies taka zadbana, warto tam sie zatrzymac! Bryla kosciola bardzo ladna. Cmentarz z nagrobkami ladnie poukladanymi robi wrazenie...pozdrawiam
Szczególnie w oko wpadło mi zdjęcie przedstawiające piękną klamkę od drzwi kościoła. Dziś już takich rzeczy nie robią, a jeśli jeszcze ktoś robi to wyłącznie na potrzeby restauracji zabytków. Typowe kowalstwo artystyczne. Pozdrawiam serdecznie!
Kościół prezentuje się ciekawie - wioseczka kryje widzę parę ciekawostek. Koło Wschowy też jedna ze 119 Nowych Wsi - kościółek tam też ciekawy, ale duuużo mniejszy :)
Heh, ja na razie długich podróży mam troszeczkę dość, bo nie ukrywam, że jazda pociągiem czy PKS-em odrobinę mnie denerwują. Na razie odpuszczam z dłuższymi dystansami podróżniczymi. :D
Rzeczywiście, często spotykana miejscowość. Taka wioska była 5 km od Prudnika, mojego rodzinnego miasta. Była, bo zmieniła nazwę. Fajny wpis, ładna promocja tego miejsca. pozdrawiam.
O jej! Jakie sa niezbadane losy ludzkie. Moi rodzice zaraz po wojnie wyjechali do Nowej Wsi, tej Nowej Wsi. Tato był oficerem i miał tam placówkę strażniczą . Wspominali, że Niemcy przychodzili do swoich domów po pozostawiony dobytek. Opowiadali tez, że byli pod wrażeniem czystości domu, w którym przyszło im zamieszkać. Młodzi byli, tata 22 lata, a mama 18 lat:)pozdrawiam.
Tak malo mieszkancow a wies taka zadbana, warto tam sie zatrzymac! Bryla kosciola bardzo ladna. Cmentarz z nagrobkami ladnie poukladanymi robi wrazenie...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoło Domu: Nowa Wieś - Koniec Lub Początek Polski >>>>> Download Now
Usuń>>>>> Download Full
Koło Domu: Nowa Wieś - Koniec Lub Początek Polski >>>>> Download LINK
>>>>> Download Now
Koło Domu: Nowa Wieś - Koniec Lub Początek Polski >>>>> Download Full
>>>>> Download LINK bJ
Jeszcze jedno, moja mama z domu byla Jaeschke, to rzadkie nazwisko, a Ty piszesz o Dominiku Jaschke..ciekawe.
OdpowiedzUsuńLosy rozrzuciły ludzi po świecie. Być może to jakaś Twoja rodzina.
UsuńPiękne miejsce, wspaniały kościół, odkrywania takich zagubionych miejsc to wspaniała przygoda:) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzczególnie w oko wpadło mi zdjęcie przedstawiające piękną klamkę od drzwi kościoła. Dziś już takich rzeczy nie robią, a jeśli jeszcze ktoś robi to wyłącznie na potrzeby restauracji zabytków. Typowe kowalstwo artystyczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ogromny kościół i klamka - detal, który może być przeoczony.
UsuńUrocze miejsce pełne klimatu - szkoda że je ominęłam wędrując tamtymi ścieżkami !
OdpowiedzUsuńBeautiful photos.
OdpowiedzUsuńThanks to your blog know so many beautiful places in your country.
Greetings.
Kościół prezentuje się ciekawie - wioseczka kryje widzę parę ciekawostek. Koło Wschowy też jedna ze 119 Nowych Wsi - kościółek tam też ciekawy, ale duuużo mniejszy :)
OdpowiedzUsuńA mnie się kościół w ogóle nie podoba, może w środku jest coś bardziej interesującego, za to kapliczka interesująca.
OdpowiedzUsuńŁadne miejsce i choć niewielkie to tyle historii.
OdpowiedzUsuńA to ci historia, mam tak blisko, stosunkowo, a nie znam:(
OdpowiedzUsuńNa końcu Polski byłam, ale po wschodniej stronie;)
Kościółek może nie jest jakis nadzwyczajny, ale kapliczka mi sie podoba, no i to, że OBA cmentarze sa 'zaopiekowane'.
Lubię czytać o takich miejscowościach, których nie ma w przewodnikach :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper relacja. :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca dodałem do listy oczekujących...
OdpowiedzUsuńwiejskie klimaty... powiew atmosfery dziecinstwa:)
OdpowiedzUsuńHeh, ja na razie długich podróży mam troszeczkę dość, bo nie ukrywam, że jazda pociągiem czy PKS-em odrobinę mnie denerwują. Na razie odpuszczam z dłuższymi dystansami podróżniczymi. :D
OdpowiedzUsuńBeautiful!! *:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, często spotykana miejscowość. Taka wioska była 5 km od Prudnika, mojego rodzinnego miasta. Była, bo zmieniła nazwę.
OdpowiedzUsuńFajny wpis, ładna promocja tego miejsca.
pozdrawiam.
Ciekawa miejscowość. Warto pomyśleć o jej zobaczeniu. Dziękuję za pokazane:)
OdpowiedzUsuń...kompletnie nie znam tej strony Polski, żałuję, bo ciekawa jest...nadzwyczaj!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Wspaniałe zdjęcia i bardzo interesująca miejscowość.
OdpowiedzUsuńZdjęcie z klamką, fantastyczne.
Serdecznie pozdrawiam:)
O jej! Jakie sa niezbadane losy ludzkie. Moi rodzice zaraz po wojnie wyjechali do Nowej Wsi, tej Nowej Wsi. Tato był oficerem i miał tam placówkę strażniczą . Wspominali, że Niemcy przychodzili do swoich domów po pozostawiony dobytek. Opowiadali tez, że byli pod wrażeniem czystości domu, w którym przyszło im zamieszkać. Młodzi byli, tata 22 lata, a mama 18 lat:)pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to rzeczywiście niesłychana historia. W takim razie możesz śmiało powiedzieć, że to Twoje rodzinne strony.
Usuń