A tuo Lare incipe! - Zaczynaj od własnego domu, od własnych drzwi! Zaczynaj od siebie!
Strony
▼
niedziela, 29 września 2013
Zbór w Sulechowie
Sulechów to niewielkie miasto w województwie lubuskim. Interesującym zabytkiem tej miejscowości jest dawny zbór kalwiński, który w roku 2007 został wyremontowany, przebudowany i zaadaptowany na dom kultury. Gmina kalwińska w Sulechowie znalazła schronienie pod koniec XVII wieku, kiedy to przybyli do miasta protestanci uciekający przed kontrreformacją. Zbór zbudowany został w latach 1752-1762, a zezwolenia na budowę świątyni udzielił wcześniej król pruski Fryderyk II. Pierwsza msza i poświęcenie późnobarokowego budynku miała miejsce w roku 1765. Po drugiej wojnie światowej dawny zbór stał się Domem Katolickim, a obecnie jest domem kultury z piękną salą widowiskową i kawiarnią, znajdującą się na parterze budynku. Sala gościła już wielu artystów, a na ich koncertach prawie zawsze jest komplet publiczności. Kilka relacji z występów zamieściłem we wcześniejszych moich postach. Poniższe zdjęcia zrobiłem wieczorem w różnych terminach. Po lewej stronie fotografii widoczna jest wieża zamku z XV-XVIII wieku. Również i zamek doczekał się remontu. Niestety wewnątrz jeszcze nie byłem.
Bardzo interesujące miejsce. Dobrze, że zostało odrestaurowane, u mnie na wschodzie jest pełno zabytków, które niszczeją bezpowrotnie, myślę szczególnie o cerkwiach.
świątynie powinna być świątynią - nie trawię gdy przekształca się je w domy kultury czy "muzea rozumu" (w sumie i tak lepiej niż gdyby przekształcić ją w magazyn nawozów).
O kalwinizmie jako takim mam swoje zdanie, jednak takie wpisy i zabytki pokazują to, jak silny wpływ na polską kulturę mieli protestanci, niezależnie od swojej denominacji - luteranie (w moim mieście stworzyli przed wojną sierociniec), kalwiniści, bracia czescy (ci dokonali pięknego i wartościowego przekładu Pisma Świętego w XVII wieku - Biblia Gdańska), mennonici (stworzyli sieć kanałów na Żuławach Wiślanych), baptyści (część z nich pomagała Żydom w czasie II wojny światowej)... Szkoda tylko, że dziś pamięta się o tych ludziach tylko jako o Niemcach, a przecież byli wśród nich Polacy i nie tylko... To dowód na to, jak krótka i zafałszowana potrafi być pamięć ludzka, a swoją drogą w okresie PRL to o czym piszesz Tojav było tematem tabu. Pozdrawiam :)
Szczerze mówiąc pierwszy raz od Ciebie słyszę że protestanci kojarzeni są z Niemcami, tym bardziej że mennonici byli przecież Holendrami i tak ich zapamiętano (właśnie wróciłem z wojaży po Warmii i Żuławach). Być może na terenach gdzie mieszał się żywioł polski z niemieckim (a Niemcy byli faktycznie w większości protestantami) doszło do takiego utożsamienia - podobnie jak na wschodnich rubieżach utożsamiono Rusina z prawosławnym (przy czym "Rusinem" był u Ukrainiec i Hucuł i Łemek). Ale to kwestia lokalna nie ogólnopolska.
Makroman, w dzisiejszych czasach tego skojarzenia już może nie ma, ale zaraz po II wojnie światowej było ono bardzo powszechne, podobnie było też przez okres PRL-u. Znam historię nauczyciela - protestanta, któremu matka jednego z uczniów zadała pytanie: "A to pan jest Niemcem?". I to było jeszcze nie tak dawno temu, bo w latach 80-tych XX wieku... Inna sprawa, że "za komuny" istniało dążenie do przedstawiania historii Polski wyłącznie jako kraju jednonarodowego i jednowyznaniowego. Dlaczego o tym piszę? Ze względu na Polaków będących protestantami. Polaków, nie Niemców czy Holendrów i nie żyjących w wiekach XVII czy XVIII, tylko współcześnie. Przykład - mój znajomy, zielonoświątkowiec, usłyszał swego czasu, że na pewno nie jest dobrym Polakiem, bo nie czci Maryi... Młodzi ludzie już może nie kierują się tego typu przekonaniami, ale wśród starszych osób można jeszcze takie stanowiska spotkać. Pozdrawiam :)
Sam mam w rodzinie protestantów, żeby było śmieszniej też nauczycieli, ale nigdy się nie spotkałem by mówili o takim przypadku, jak opisane powyżej. To rzecz jasna o niczym nie świadczy,bo z faktu że nie widziało się białego kruka nie wynika że one nie istnieją.
To co czyniono za komuny z historią Polski to zgroza sama w sobie, ale bądźmy szczerzy - Konopnicka czy Sienkiewicz ponoszą tu ogromną część winy, dziwi mnie że w PRL nie starano się wykorzystać twórczości Zofii Kossak Szczuckiej - chyba tylko dlatego że wciąż żyła i była zbyt inteligentna by dać się wmanewrować w komunistyczna propagandę.
Z drugiej strony - schemat Polak = Katolik - Protestant = Niemiec - Rusin = Prawosławny - to odwrócenie zasady Cuius regio, eius religio, a więc tradycja sięgająca korzeniami europejskiego renesansu.
...czy na wieżyczkach jest kogut? ... nie mogę dokładnie zobaczyć na zdj.
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Obejrzałem oryginalne, w pełnej rozdzielczości zdjęcia i nie ma tam koguta na wieżyczkach. Jest chorągiewka.
Usuń...ściągnęli widać gdy zbór przerabiali...
UsuńDzięki za odpowiedź:)
Serdeczności:)
fajne zdjęcia z tymi chmurami!
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące miejsce. Dobrze, że zostało odrestaurowane, u mnie na wschodzie jest pełno zabytków, które niszczeją bezpowrotnie, myślę szczególnie o cerkwiach.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten wieczorny fotos jest lekko rozmazany, bo fajnie się to prezentuje. :-)
OdpowiedzUsuńNo tak, ale mimo wszystko chciałem je pokazać.
UsuńVery beautiful church, certainly a charming place, thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńhave a nice week.
Hugs *:)
That grey sky on the first picture is so dramatic... just stunning beautiful.
OdpowiedzUsuńświątynie powinna być świątynią - nie trawię gdy przekształca się je w domy kultury czy "muzea rozumu" (w sumie i tak lepiej niż gdyby przekształcić ją w magazyn nawozów).
OdpowiedzUsuńPrzejeżdżałam przez Sulechów, bez wrażeń specjalnych, ale przyznaje, zboru i zamku nie widziałam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. :) Gratulacje. :)
OdpowiedzUsuńIt is a beautiful church. Thanks for datings.
OdpowiedzUsuńGreetings.
O kalwinizmie jako takim mam swoje zdanie, jednak takie wpisy i zabytki pokazują to, jak silny wpływ na polską kulturę mieli protestanci, niezależnie od swojej denominacji - luteranie (w moim mieście stworzyli przed wojną sierociniec), kalwiniści, bracia czescy (ci dokonali pięknego i wartościowego przekładu Pisma Świętego w XVII wieku - Biblia Gdańska), mennonici (stworzyli sieć kanałów na Żuławach Wiślanych), baptyści (część z nich pomagała Żydom w czasie II wojny światowej)... Szkoda tylko, że dziś pamięta się o tych ludziach tylko jako o Niemcach, a przecież byli wśród nich Polacy i nie tylko... To dowód na to, jak krótka i zafałszowana potrafi być pamięć ludzka, a swoją drogą w okresie PRL to o czym piszesz Tojav było tematem tabu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc pierwszy raz od Ciebie słyszę że protestanci kojarzeni są z Niemcami, tym bardziej że mennonici byli przecież Holendrami i tak ich zapamiętano (właśnie wróciłem z wojaży po Warmii i Żuławach). Być może na terenach gdzie mieszał się żywioł polski z niemieckim (a Niemcy byli faktycznie w większości protestantami) doszło do takiego utożsamienia - podobnie jak na wschodnich rubieżach utożsamiono Rusina z prawosławnym (przy czym "Rusinem" był u Ukrainiec i Hucuł i Łemek). Ale to kwestia lokalna nie ogólnopolska.
UsuńMakroman, w dzisiejszych czasach tego skojarzenia już może nie ma, ale zaraz po II wojnie światowej było ono bardzo powszechne, podobnie było też przez okres PRL-u. Znam historię nauczyciela - protestanta, któremu matka jednego z uczniów zadała pytanie: "A to pan jest Niemcem?". I to było jeszcze nie tak dawno temu, bo w latach 80-tych XX wieku...
UsuńInna sprawa, że "za komuny" istniało dążenie do przedstawiania historii Polski wyłącznie jako kraju jednonarodowego i jednowyznaniowego.
Dlaczego o tym piszę? Ze względu na Polaków będących protestantami. Polaków, nie Niemców czy Holendrów i nie żyjących w wiekach XVII czy XVIII, tylko współcześnie. Przykład - mój znajomy, zielonoświątkowiec, usłyszał swego czasu, że na pewno nie jest dobrym Polakiem, bo nie czci Maryi...
Młodzi ludzie już może nie kierują się tego typu przekonaniami, ale wśród starszych osób można jeszcze takie stanowiska spotkać.
Pozdrawiam :)
Sam mam w rodzinie protestantów, żeby było śmieszniej też nauczycieli, ale nigdy się nie spotkałem by mówili o takim przypadku, jak opisane powyżej. To rzecz jasna o niczym nie świadczy,bo z faktu że nie widziało się białego kruka nie wynika że one nie istnieją.
UsuńTo co czyniono za komuny z historią Polski to zgroza sama w sobie, ale bądźmy szczerzy - Konopnicka czy Sienkiewicz ponoszą tu ogromną część winy, dziwi mnie że w PRL nie starano się wykorzystać twórczości Zofii Kossak Szczuckiej - chyba tylko dlatego że wciąż żyła i była zbyt inteligentna by dać się wmanewrować w komunistyczna propagandę.
Z drugiej strony - schemat Polak = Katolik - Protestant = Niemiec - Rusin = Prawosławny - to odwrócenie zasady Cuius regio, eius religio, a więc tradycja sięgająca korzeniami europejskiego renesansu.
Pozdrawiam serdecznie.
Te małe nasze miasteczka stają się teraz takie urocze.To cieszy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTylko budynki stają się powodem do sięgania do historii, ba uczenia się jej w każdym wieku.
OdpowiedzUsuńTylko te samochody tak blisko.
I to jest sedno sprawy.
Usuń
OdpowiedzUsuńFajne ujęcia :)
Pozdrawiam
Świetne pierwsze zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak kolega wkraj muszę pochwalić pierwsze zdjęcie... Pięknie wykorzystane światło!
OdpowiedzUsuńA obiekt ciekawy, na pewno wart zatrzymania się.
Pzdr.
Ładne światło na pierwszym zdjęciu - podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!