A tuo Lare incipe! - Zaczynaj od własnego domu, od własnych drzwi! Zaczynaj od siebie!
Strony
▼
niedziela, 3 sierpnia 2014
Niedziela w Wolsztynie
Lubimy odwiedzać Wolsztyn, bo często dzieje się tam coś ciekawego. Dzisiaj byliśmy na Jarmarku Miodowym, który usadowił się na terenie miejskiego skansenu. W programie imprezy były między innymi występy artystyczne, gry i zabawy dla dzieci, kiermasz wyrobów pszczelarskich i rękodzieła artystycznego. Dla głodnych przygotowano stoiska z jadłem. Były wędliny, pieczeń z grilla, owoce, warzywa i tradycyjna pajda chleba ze smalcem. Jeśli chodzi o nas, to zjedliśmy sporą porcję smacznego gulaszu składającego się z małych klopsików z mielonego mięsa, brukselki, fasolki szparagowej i sosu warzywnego. Do tego spory kawałek chleba. Pyszne i sycące danie kosztowało 7 złotych. Na terenie skansenu można było też odbyć przejażdżkę konną bryczką lub starym motocyklem z bocznym koszem, zwiedzić zabytkowy młyn, kuźnię i w ogóle poczuć atmosferę dobrego rodzinnego pikniku. Ponieważ wolsztyński skansen położony jest nad samym jeziorem, poszliśmy też nad wodę. A potem... już tylko padało. Na szczęście zdjęcia nie zamokły.
...mi dalej do Wolsztyna niż Tobie i żałuję, że bywam tam tylko raz w roku...:( O miodzie z tych okolic słyszałam, niestety jak dotąd nie trafiłam na niego w sklepach... Serdeczności :)
Panie w strojach ludowych bardzo mi sie spodobaly, gulasz z miesa mielonego z brukselka i szparagowa fasolka podsycil moja wyobraznie...ciekawe danie i sam wolsztyn w deszczu bardzo ladniie wyglada...pozdrawiam
Piękne miejsce nad wodą. Przyjemnie odpocząć po wizycie w skansenie. Co do imprezy wygląda na udaną. Czasami dobrze zrobić sobie odskocznie od codziennego życia. W skansenach jest na to dobry klimat :)
Chętnie bym na taki miodowy jarmark pojechała, przywożę różne smaki miodów z różnych stron świata, ostatnio to przywiozłam malinowy, wrzosowy i fasolowy. Pozdrawiam :)
...mi dalej do Wolsztyna niż Tobie i żałuję, że bywam tam tylko raz w roku...:(
OdpowiedzUsuńO miodzie z tych okolic słyszałam, niestety jak dotąd nie trafiłam na niego w sklepach...
Serdeczności :)
Panie w strojach ludowych bardzo mi sie spodobaly, gulasz z miesa mielonego z brukselka i szparagowa fasolka podsycil moja wyobraznie...ciekawe danie i sam wolsztyn w deszczu bardzo ladniie wyglada...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo...miody z pasieki! mniam:)
OdpowiedzUsuńnie ma jak jarmarki, pikniki i prezentacje - jak nie lubię skansenów, to akurat wtedy wracają one do życia.
OdpowiedzUsuńTo miasto jest przepiękne...a ja uwielbiam skanseny...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńApetycznie zabrzmiało i wygląda na to, że świetnie spędziliście czas... mimo deszczu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Piękne miejsce nad wodą. Przyjemnie odpocząć po wizycie w skansenie. Co do imprezy wygląda na udaną. Czasami dobrze zrobić sobie odskocznie od codziennego życia. W skansenach jest na to dobry klimat :)
OdpowiedzUsuńCudownie miły dzień.
OdpowiedzUsuńNajbardziej żałuję, że będąc w Wolsztynie, nie mogłam dokładnie poznac miasta, a jezioro widziałam przez chwilę z okien samochodu - lało jak z cebra;(
OdpowiedzUsuńChętnie bym na taki miodowy jarmark pojechała, przywożę różne smaki miodów z różnych stron świata, ostatnio to przywiozłam malinowy, wrzosowy i fasolowy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŁadne miejsce, uwielbiam skanseny i te wszystkie pyszności jakie można kupić od rodzimych wytwórców. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Taki jarmark fajna sprawa:)
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę! Na takich jarmarkach jest zawsze tyle ciekawych, miłych drobiazgów i dla ciała i dla ducha...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
m.
Ale fajnie!musiało być super!
OdpowiedzUsuńa ja zapraszam na nową domenę mojego bloga tortadellafiglia.com :)
mam nadzieję, że Ci się spodoba!