Arbuz z własnego ogrodu
Koło domu uprawiamy działkę. Oprócz tradycyjnych warzyw i owoców, co roku staram się zrobić eksperyment z czymś nowym. W zeszłym roku była to hodowla melona. Owoce okazały się całkiem smaczne i dość duże. Niestety, melony smakowały też myszom polnym i niektóre owoce trochę zostały nadgryzione. Kilka lat temu spróbowałem uprawiać rodzynkę brazylijską. Próba była na tyle udana, że rodzynka na dobre zagościła w naszym ogrodzie. W tym sezonie mamy ponad dwadzieścia sztuk tych roślin.
Wiosną na pobliskim targu zakupiliśmy w doniczce jedną sadzonkę arbuza. Też na próbę. Początkowo roślina nie chciała rosnąć. Chyba było za zimno. Później arbuz zakwitł i bardzo wydłużył swoje płożące łodygi. Pojawiły się pierwsze, malutkie owoce, a jeden z nich wzrostem wyprzedził inne. Gdy osiągnął już całkiem pokaźne rozmiary, postanowiliśmy go zerwać. Arbuz z naszej działki ważył prawie 4,5 kg. Po rozkrojeniu okazało się, że wewnątrz nie jest tak czerwony, jak znane nam owoce z marketu. Może miał rosnąć jeszcze dłużej. Zjedliśmy po kawałku i tu niespodzianka. Arbuz był bardzo słodki i smaczny. Nasz ogrodowy eksperyment zakończył się sukcesem. Wygląda też na to, że na tym jedynym krzaczku dojrzeją kolejne owoce.
Zobacz również:
Piękna sztuka:)
OdpowiedzUsuńTez widziałam arbuzy w donicach. O melonach poczytam.
OdpowiedzUsuńNo paczpan - gratulacje! Skoro winorośl też się przyjęła w Twojej okolicy, to czemu nie arbuz :)
OdpowiedzUsuń...ho,ho! Wielki :) Muszę za rok i ja zasadzić, może i u mnie obrodzi, dyniowate rosną mi wspaniale, więc może i arbuz urośnie...:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Może koler to kwestia zapylenia nie pyłkiem z innego arbuza a np. dynią od sąsiadów?
OdpowiedzUsuńSkoro smakował to na pewno był przepyszny.
OdpowiedzUsuńTojav masz rękę do sadzonek.
Okaz jak się patrzy.
Pozdrawiam:)*
To jest piękne.
OdpowiedzUsuńPięknie urosły arbuza.
Miłego weekendu.
W przyszłym roku muszę spróbować u mnie w ogródku, uwielbiam arbuzy i bardzo bym się cieszyła, jak by mi taka sztuka urosła.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy urosnę kolejne owoce nadające się do spożycia?