W sobotę, 19 sierpnia, odwiedziliśmy Nowy Tomyśl, by zobaczyć co miasto przygotowało w ramach kolejnego święta chmielu i wikliny. Od razu muszę napisać, że nie zawiedliśmy się. Najważniejsze imprezy odbywały się na rozległym terenie Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa oraz w samym budynku głównym, gdzie mogliśmy podziwiać prezentację wyrobów z wikliny: kosze, meble, skrzynie i wiele innych pięknych wytworów rąk plecionkarzy. Na wielu stoiskach można było zakupić cudeńka wyplecione z cienkich wierzbowych witek. Wybór był trudny, bo chciałoby się mieć więcej i więcej. Obok stoisk z wyrobami wikliniarskimi ustawiono kramy z rękodziełem i hobbystyczne związane m.in. z piwem i piwowarstwem. W różnych miejscach, pod specjalnymi namiotami, odbywały się pokazy wyplatania koszy, mebli oraz makramy. Gdy dokuczył głód, wystarczyło podejść do któregokolwiek bufetu pod chmurką. Tu wybór również był bogaty. Pieczone kiełbaski, grillowane oscypki z żurawiną lub boczkiem, szaszłyki, pajda chleba ze smalcem...
Nasze jarmarkowe zdobycze to dwie wiklinowe skrzyneczki, gazetownik, znaczek turystyczny i trochę zdjęć, z których część można zobaczyć poniżej.
W sobotę, 19 sierpnia, odwiedziliśmy Nowy Tomyśl, by zobaczyć co miasto przygotowało w ramach kolejnego święta chmielu i wikliny. Od razu muszę napisać, że nie zawiedliśmy się. Najważniejsze imprezy odbywały się na rozległym terenie Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa oraz w samym budynku głównym, gdzie mogliśmy podziwiać prezentację wyrobów z wikliny: kosze, meble, skrzynie i wiele innych pięknych wytworów rąk plecionkarzy. Na wielu stoiskach można było zakupić cudeńka wyplecione z cienkich wierzbowych witek. Wybór był trudny, bo chciałoby się mieć więcej i więcej. Obok stoisk z wyrobami wikliniarskimi ustawiono kramy z rękodziełem i hobbystyczne związane m.in. z piwem i piwowarstwem. W różnych miejscach, pod specjalnymi namiotami, odbywały się pokazy wyplatania koszy, mebli oraz makramy. Gdy dokuczył głód, wystarczyło podejść do któregokolwiek bufetu pod chmurką. Tu wybór również był bogaty. Pieczone kiełbaski, grillowane oscypki z żurawiną lub boczkiem, szaszłyki, pajda chleba ze smalcem...
Nasze jarmarkowe zdobycze to dwie wiklinowe skrzyneczki, gazetownik, znaczek turystyczny i trochę zdjęć, z których część można zobaczyć poniżej.
Zdjęcia: Wiesław Zięba
takie imprezy koją duszę a jednocześnie zaspakajają potrzeby ciała :)
OdpowiedzUsuńJak widać, świetnie zorganizowana impreza. Lubię przedmioty z wikliny, chętnie obejrzałbym twórców tych przedmiotów przy pracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetna sprawa taki piknik! Człowiek się napatrzy na naprawdę niebanalne wyroby.
OdpowiedzUsuńSchöne Bilder von den verschiedenen handwerklichen Arbeiten
OdpowiedzUsuńder Korbflechter.
Noke
Atrakcji moc, a i pogoda dopisała :)
OdpowiedzUsuńW Nowym Tomyślu byłem jeden raz, ale na szkoleniu i nie miałem czasu nić zwiedzić. W tym roku planuję odwiedzić to miasteczko raz jeszcze. Tym razem z zamiarem zwiedzania.
OdpowiedzUsuń