piątek, 24 sierpnia 2018

Kawa w Dworze Kolesin

   Do Dworu w Kolesinie mamy bardzo blisko, więc wybraliśmy się tam rowerami. Licznik wskazał 4,4 km, w obie strony. To były nasze pierwsze odwiedziny w tym bardzo interesującym miejscu, odkąd wszystkie zabudowania dawnego folwarku wraz z zabytkowym dworem kupił nowy właściciel. Remont całości jeszcze się nie zakończył, ale w odnowionych budynkach funkcjonuje już hotel i restauracja. Najpierw zjedliśmy lody i wypiliśmy kawę, a potem poszliśmy na długi spacer wokół dworu. Właściciele wykonali tu niesamowitą pracę. W pięknym otoczeniu Jeziora Wojnowskiego funkcjonuje park, po którym prowadzi ścieżka poznawcza: "10 kroków w głąb przyrody". Znajdziemy tu m.in. studnię, ziemiankę, konstrukcje wodne i pszczelą łąkę. Warto zatem było wybrać się do Kolesina, by w restauracji zjeść dobre lody, wypić pyszną kawę, a potem pospacerować brzegiem jeziora. Dodać należy też, że spotkaliśmy się z  profesjonalną i miłą obsługą restauracji i recepcji.
   Czas opisywanych wydarzeń: 22 lipca 2018 r. Miejsce: Kolesin - mała miejscowość w gminie Babimost, w województwie lubuskim. Odległości: Od Zielonej Góry - 31 km, od Poznania - 107 km, od domu - 2 km.


    Murowana brama, główny wjazd do Dworu Kolesin. Wcześniej została rozebrana, by mogły tu wjeżdżać duże maszyny, gdy funkcjonował tu PGR. Obecnie odbudowana przez właścicieli.







   Jezioro Wojnowskie zajmuje powierzchnię prawie 230 ha. Kiedyś większa część tego akwenu należała do księżnej zur Lippe z Wojnowa, babci obecnej królowej Holandii - Beatrycze. 









   Ziemianka, która pełniła dawniej funkcję lodówki. Przechowywano w niej różne produkty, aby zachowały świeżość przez długi zimowy czas. W ziemiankach, czy spiżarniach, które można jeszcze spotkać w starych domach znajdziemy przetworzone skarby natury takie jak: konfitury, przetwory owocowe oraz suszone zioła, grzyby, warzywa i owoce. (z tablicy informacyjnej).






  Studnia sprzed około 400 lat o głębokości 15 metrów. Zbudowana z kamieni łupanych, układanych w kręgi bez użycia zaprawy. Z wodą pitną dla ludzi i zwierząt. Prawdziwa sztuka rzemieślnicza. Niestety, po drugiej wojnie światowej zasypana gruzem. W roku 2014 "przywrócona do życia" przez obecnych właścicieli Jolantę i Marka Taberskich. (z tablicy informacyjnej)
 Obecnie zwieńczenie studni służy do wyrażania najskrytszych życzeń i upamiętniania pięknych chwil.


   


   Dwór w Kolesinie ma również swój znaczek turystyczny. Zakupiliśmy go w recepcji na pamiątkę naszego pobytu w tym miejscu. 



Zobacz również:


                



7 komentarzy:

  1. Nie znam ale już zapisałem i pewnie uda się go odwiedzić.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze jedno miejsce, ktore odratowano ku uciesze turystow , niezmiennie mnie ciesza takie akcje zaopiekowania sie rujnujacym sie dobytkiem... z swietnym gustem i wypieszczeniem zajeto sie ta posiadloscia!! podoba mi sie bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  3. najfajniejsze są te miejsca nad jeziorem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z przyjemnością się czyta i ogląda takie miejsca, które zostały przywrócone do użytkowania publicznego, a jeszcze niedawno znajdowały się w kiepskim stanie. Brawa dla właścicieli, którzy z gustem tego dokonali.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się to miejsce. Na pewno kiedyś tętniło innym życiem. Myślę, że obecne wykorzystanie dworu jest znakomite. Jezioro...miły odpoczynek i stres znika:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ urokliwe miejsce. Perełka taka! Brawa dla nowych właścicieli.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawianie komentarza i zapraszam ponownie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.