A tuo Lare incipe! - Zaczynaj od własnego domu, od własnych drzwi! Zaczynaj od siebie!
Strony
▼
niedziela, 29 lipca 2012
Ogórki, ogóreczki
Zerwałem dzisiaj ogórki. Na grządce nie ma ich zbyt wiele, ale nieźle obrodziły. Posiane były jak zwykle w przeddzień imienin Stanisława, czyli 7 maja. Po kilku dniach był przymrozek i kiełkujące ogórki zmarzły. Siew trzeba było powtórzyć. Dużo opadów i ciepło sprawiły, że mogliśmy się cieszyć udanymi zbiorami. Część z nich poszło do marynaty, część do kiszenia, a te największe zostały zamrożone w plasterkach. Na zimową mizerię. Ponieważ w fotografii sezonu ogórkowego nie ma, poniżej kilka zdjęć.
...od trzech dni prowadzę "walkę" z ogórkami, które dostarcza mi teściowa...nawet dziś nie odpocznę, już z rana przywiozła mi z 10 kg...a więc zaraz do zapraw marsz robię:) Serdeczności!
Gratuluję udanych zbiorów. Ogórki wyhodowane w swoim ogrodzie są przepyszne. Mają cudowny smak i zapach. Fantastycznie mieć swoje kiszeniaki, sałatki a nawet mrożone w okresie zimowym. To prawdziwa pychotka. Serdecznie pozdrawiam
Kiedy patrzę na te zdjęcia to zazdroszczę ci własnych, ogródkowych zbiorów. Właśnie dzisiaj myślałam o tym, jak dawno nie jadłam prawdziwych, świeżych ogórków. Uwielbiam mizerię (w odmianie light z jogurtem), a kupione w sklepiku ogórki już w trakcie zakupu są lekko przywiędłe, pokurczone, miękkie, kiedy te na zdjęciu aż się uśmiechają i zapraszają, aby się w nie wgryźć. I chętnie pozbierałabym sobie ogóreczków nie bacząc na nieco klujące gałązki.
Ogórki pierwsza klasa! Oj, zjadłoby się i ogóreczki, i pomidorki z własnego ogródka. Tylko doba musiałaby mieć przynajmniej 48 godzin, aby to wszytko ogarnąć :D
Beautiful blog with beautiful pictures. I see a lot of pickles and who also happens to make me very happy. Beautiful displayed emt plants of the pickle and there is also a cabbage white butterfly.
U mnie synowa ma ogórki już też zbiera swoje pierwsze zbiory.......ale u ciebie był urodzaj - ja niestety już wyrosłam z zaprawiania - kiedyś robiłam wszystko teraz tylko buraczki i kapustę kiszoną jest nas dwoje kto by to jadł......pozdrawiam.
Udane zbiory... ja siałam trzy razy :)
OdpowiedzUsuńNo to zapasy ogórkowe pewne :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOgórki piękne, nie ma to jak własne działkowe no i przy okazji motyl się trafił :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSmakowicie się zrobiło :)
OdpowiedzUsuń...od trzech dni prowadzę "walkę" z ogórkami, które dostarcza mi teściowa...nawet dziś nie odpocznę, już z rana przywiozła mi z 10 kg...a więc zaraz do zapraw marsz robię:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Gratuluję udanych zbiorów.
OdpowiedzUsuńOgórki wyhodowane w swoim ogrodzie są przepyszne.
Mają cudowny smak i zapach.
Fantastycznie mieć swoje kiszeniaki, sałatki a nawet mrożone w okresie zimowym.
To prawdziwa pychotka.
Serdecznie pozdrawiam
Piękne, piękne ogórki do pozazdroszczenia :-)
OdpowiedzUsuńO-górki z Castoramy - nono ;)
OdpowiedzUsuńU nas na krabikach też ogórki, ale już (częściowo) przerobione :)
Dlatego też jest piękne zbiory ogórków. Są bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńAle, że praca z nimi ... :)
Życzę miło niedziela.
Pozdrowienia.
Hello
OdpowiedzUsuńVery nice pictures, thank you for following my blog.
Greetings Bets
Ogórasy pierwszej klasy! U mnie mizernie, tylko na mizerię.
OdpowiedzUsuńKiedy patrzę na te zdjęcia to zazdroszczę ci własnych, ogródkowych zbiorów. Właśnie dzisiaj myślałam o tym, jak dawno nie jadłam prawdziwych, świeżych ogórków. Uwielbiam mizerię (w odmianie light z jogurtem), a kupione w sklepiku ogórki już w trakcie zakupu są lekko przywiędłe, pokurczone, miękkie, kiedy te na zdjęciu aż się uśmiechają i zapraszają, aby się w nie wgryźć. I chętnie pozbierałabym sobie ogóreczków nie bacząc na nieco klujące gałązki.
OdpowiedzUsuńOgórki pierwsza klasa! Oj, zjadłoby się i ogóreczki, i pomidorki z własnego ogródka. Tylko doba musiałaby mieć przynajmniej 48 godzin, aby to wszytko ogarnąć :D
OdpowiedzUsuńi kiszone jeszcze by się zdały:)
OdpowiedzUsuńPiękny ogórkowy zbiór. A siejesz dzień przed św. Stanisławem... . Zapamiętam na przyszłość, może kiedyś się przyda... . Serdeczności.
OdpowiedzUsuńWspaniałe zbiory, pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńNice pictures of your huge harvest!
OdpowiedzUsuńSummer greetings Pia
Ja mam jeszcze ogórki kiszone sprzed trzech lat a w tym znów obrodziły...
OdpowiedzUsuńfajne te ogórki, w smaku zapewne zupełnie inne niż sklepowe:)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
A beautiful harvest, Tojav! Enjoy it!
OdpowiedzUsuńBeautiful blog with beautiful pictures. I see a lot of pickles and who also happens to make me very happy. Beautiful displayed emt plants of the pickle and there is also a cabbage white butterfly.
OdpowiedzUsuńGreetings, Helma
A krokodylkow z tak cudnych ogoreczkow nie umiesz robic?
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz sie nauczyc!!! Pychota!!!
Serdecznosci
judith
Wszechobecne ogórki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie synowa ma ogórki już też zbiera swoje pierwsze zbiory.......ale u ciebie był urodzaj - ja niestety już wyrosłam z zaprawiania - kiedyś robiłam wszystko teraz tylko buraczki i kapustę kiszoną jest nas dwoje kto by to jadł......pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też walczyłam z ogórkami... już ich miałam serdecznie dość i rozdawałam sąsiadom...
OdpowiedzUsuńSezon ogórkowy uważam za bardzo udany!
A obrodziły , obrodziły . A myślałam ,że z ogórkami będzie krucho . A tu takie miłe zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie .