W sobotę, 28 marca 2015 r. mieliśmy wcześniejszą niż zwykle pobudkę. O godzinie 5 odezwał się radiobudzik, więc wstaliśmy, by po raz kolejny wyruszyć na pielgrzymkę - wycieczkę z profesorem księdzem Janem. Jeszcze nie wiedzieliśmy, dokąd się dzisiaj wybierzemy. Takie wyprawy to niespodzianki. Wszystkiego dowiemy się na miejscu zbiórki - w Zielonej Górze. Tutaj czekał już na nas autokar wynajęty z PKS. Szybko zapełnił się on kompletem pasażerów. Prawie sami znajomi z poprzednich wycieczek. Ruszyliśmy. Na początek ksiądz Jan wyjawił nam cel naszej jednodniowej wyprawy. Mieliśmy zwiedzać okolice Żagania i Szprotawy, by odkrywać miejsca związane z Mistrzem z Gościeszowic - malarzem i rzeźbiarzem śląskim z przełomu XV i XVI wieku. Właśnie gdzieś w okolicach Żagania i Szprotawy miał on swój warsztat, gdzie rzeźbił całe ołtarze (lub ich części) dla okolicznych kościołów.
Pierwszym naszym celem był kościół św. Anny w Solnikach. Kościół ten należy do najstarszych w regionie, a kamienną budowlę umiejscowiono na wzgórzu. Uwagę zwraca masywna wieża kościoła oraz mur go otaczający. Tego dnia pogoda nie była najlepsza, co zresztą widać na pierwszym zdjęciu, ale zdjęcia i tak trzeba było zrobić bez względu na warunki atmosferyczne. Poniżej, prócz zewnętrznego widoku kościoła, umieściłem też zdjęcie jego wnętrza i tabernakulum, które bardzo mi się spodobało.
Następny przystanek był bardzo szybko, gdyż zatrzymaliśmy się w jeszcze przy pałacu w Solnikach. Budowla ta pochodzi z XVI wieku, lecz później była wielokrotnie przebudowywana. Po swojej posiadłości oprowadził nas sam właściciel, który opowiedział nam trochę o historii swoich zmagań z odbudową zabytku. Zobaczyliśmy pałacowe pomieszczenia, oranżerię i piękny stary park. Potem czekała nas jeszcze jedna niespodzianka. Otóż obecny pan pałacu jest też właścicielem dużego sadu i przetwórni owocowo-warzywnej. To również trzeba było zobaczyć. W przetwórni produkowane są najwyższej jakości soki, bez jakichkolwiek dodatków. Pakuje się je w trzylitrowe kartony i mniejsze butelki. Skorzystaliśmy z okazji i kupiliśmy trzy duże opakowania soku. W chwili, gdy piszę ten post, już jednego opakowania nie ma. Jabłkowo-porzeczkowy sok był pyszny.
Poniżej, na pierwszym zdjęciu: pałac, potem Słoneczny Sad w Solnikach z widokiem na wcześniej opisywany kościół i jabłka, które również były do kupienia u właściciela przetwórni.
Drwalewice to niewielka miejscowość (poniżej 100 mieszkańców) w gminie Kożuchów. Przyjechaliśmy tu zobaczyć kolejny pałac. Niestety, jest on mocno zdewastowany i pozostawiony własnemu losowi. Powstał on jako dwór obronny w XVI wieku i wielokrotnie zmieniał swój wygląd i właścicieli. Początkowo majątek należał do rodziny von Unruh, potem jeszcze do kilku innych rodów, by w roku 1872 trafić we władanie rodziny von Eichmann, która gruntownie przebudowała dwór na neogotycką budowlę w stylu angielskim. Po zakończeniu II wojny światowej w pałacu były mieszkania pracowników miejscowego PGR. Po jego rozwiązaniu obiekt uległ dewastacji i w chwili obecnej wygląda tak, jak na fotografiach. A szkoda.
W Lasocinie zobaczyliśmy kolejny pałac, na który warto zwrócić uwagę. Budowla ta miała więcej szczęścia niż ta opisywana poprzednio. Po burzliwych dziejach, trafiła w ręce właścicieli, którzy wciąż go odbudowują. Byliśmy umówieni na zwiedzanie pałacu, lecz właściciele pomylili terminy i nie zastaliśmy ich tutaj podczas naszej wycieczki. Zza gęstej ściany drzew i krzewów uchwyciłem fragmenty pałacu. Widać go jednak słabo.
Kolejnym przystankiem naszej wyprawy były Bielice i interesujący pałac z XVII wieku. Tutaj również nie wchodziliśmy do środka, tylko obejrzeliśmy budynek zewnątrz. Poniżej zamieszczam dwa zdjęcia pałacu.
W Nowym Miasteczku po raz pierwszy dzisiaj zobaczyliśmy dzieła Mistrza z Gościeszowic. Znajdują się one w kościele św. Marii Magdaleny. Akurat trafiliśmy na renowację wnętrza kościoła, ale mogliśmy tam spokojnie wejść. Naszym przewodnikiem po kościele był pracujący tam konserwator. Interesujący nas tryptyk ołtarzowy Mistrza z Gościeszowic był już odnowiony, lecz ustawiony został pod jedną ze ścian, ponieważ ołtarz główny poddawany był właśnie pracom konserwatorskim. Na zdjęciach tryptyk w trzech fotograficznych ujęciach.
Kolejnym kościołem, w którym zobaczyliśmy dzieła Mistrza Ołtarza z Gościeszowic, był kościół p.w. św. Mikołaja w Mycielinie. Wczesnogotycka kamienna świątynia pochodzi z drugiej połowy XIII wieku. W roku 1550 przebudowano ją, dobudowując wieżę. Nad wejściem do kościoła znajduje się zegar słoneczny. Zdjęcia poniżej.
Po zwiedzeniu kościoła w Mycielinie przyszła pora na przerwę i zjedzenie obiadu. Przygotowały go nam panie z koła gospodyń w miejscowości Długie. Był schabowy, ziemniaki, surówka, do tego kawa i herbata. Menu typowo wycieczkowe. Obiad wszystkim smakował i z nowymi siłami można było wyruszyć w dalszą podróż, a kolejnym celem naszej wycieczki był kościół p.w. św. Anny w Niegosławicach. Wieś jest również siedzibą gminy i może poszczycić się tym, że właśnie tu w 1936 r. urodził się późniejszy profesor biochemii, laureat Nagrody Nobla z 1999 r. w dziedzinie medycyny - Günter Blobel. Po wyjściu z kościoła spotkała nas jeszcze jedna historyczna niespodzianka. Przy jego murze można było zobaczyć średniowieczny krzyż pokutny.
Kolejne fotografie dotyczą kościoła filialnego pod wezwaniem św. Jakuba w Przecławiu. Na trzecim zdjęciu pod tym tekstem częściowo widać płyty nagrobne. Pozostałe fragmenty porośnięte są gęstym winobluszczem.
No i dotarliśmy do Gościeszowic. Znajduje się tu wczesnogotycki kościół pod wezwaniem św. Katarzyny, wymurowany z kamienia polnego, cegły i rudy darniowej. Najważniejszą częścią kościoła jest gotycki ołtarz Mistrza z Gościeszowic z rzeźbą Matki Bożej z Dzieciątkiem. Ołtarz ten jako pierwszy został przypisany warsztatowi nieznanego mistrza tworzącego na Dolnym Śląsku, w okolicach Żagania i Szprotawy, dlatego nazwano go Mistrzem Ołtarza z Gościeszowic. Pierwsze zdjęcie przedstawia kościół z otaczającym go murem, potem jest wnętrze świątyni z ołtarzem i na końcu bardzo interesujący fragment sufitu.
Kolejnym kościołem, w którym zobaczyliśmy jeszcze jeden ołtarz Mistrza z Gościeszowic, był kościół p.w. Matki Bożej Bolesnej w Dzikowicach. Ołtarz jest tryptykiem, pochodzącym z 1505 roku. Zdjęcie poniżej.
Ostatnie miejsce, które zobaczyliśmy nie było już związane ze sztuką sakralną. To pałac w Wiechlicach, gdzie otarliśmy się odrobinę luksusu. Obecnie znajduje się tu nowoczesny ośrodek z hotelem, restauracją, spa, basenem i siłownią. W otoczeniu pałacu znajduje się winnica z czterema tysiącami sadzonek. Przed wejściem do obiektu zwraca uwagę duży wybieg dla drobiu... z kamienia i metalu (na ostatnim zdjęciu).
Nasza wycieczka - pielgrzymka dobiegła końca. Pomimo niezbyt dobrej pogody, był to udany i intensywny dzień. Byliśmy w trzynastu miejscach. Odwiedziliśmy kilka pałaców, kilka kościołów, byliśmy w przetwórni owoców, zjedliśmy smaczny obiad. Teraz czekamy na kolejną wyprawę - niespodziankę.
Fotografie: Wiesław Zięba
Zobacz również:
Jakie cuda!!! Mistrz na mistrze..jakie piekne oltarze, figury zachwycaja, ich twarze, wymowa cial...bardzo piekne...pierwszy kosciol, sw. anny ma przepiekny dach, ktory jest ozdoba dla calego miesteczka...no a mnie jeszcze powalil wybieg drobiu! chcialabym miec takie kurki gdzies w ogrodku...Wesolych Swiat!
OdpowiedzUsuńŚwietna wycieczka, tyle ciekawych miejsc w jeden dzień. Też bym tak chciał.
OdpowiedzUsuńWspaniała, ciekawa wycieczka! Mnóstwo pięknych budowli zwiedziliście. Chętnie bym się na taką wybrała. Miłych Świąt!
OdpowiedzUsuńNiezwykła wycieczka. Te stare kościółki kryją w sobie piękne wnętrza i wyposażenie. Pokazane ołtarze to prawdziwe arcydzieła sztuki rzeźbiarskiej. Masz niezwykłe szczęście znając takiego księdza. Możliwość uczestniczenia w takich pielgrzymkach to pewnie jedyna sposobność, by z bliska zobaczyć ołtarze. Myślę, że na co dzień te kościoły są zamknięte.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i dobre zdjęcia.
Wspaniała wycieczka i wspaniały Twój wpis.Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŻe też to wszystko Ci się nie pomerdało z kolejnością - notatki robiłeś czy jak? :-)
OdpowiedzUsuńOj, nie zapamiętałbym wszystkiego. Od jakiegoś czasu mam sprawdzony sposób na notatki. 16 kartkowy zeszyt w kratkę przecinam na pół i mam dwa wygodne notesiki. Do kompletu zabieram dwa krótki ołówki i notuję miejsca i numery zdjęć. Jest trochę pracy, ale myślę, że warto.
UsuńMiłego świętowania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fajne jest takie odkrywanie nieznanych miejsc!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiego organizatora, chętnie wybrałabym się na takie wycieczki niespodzianki. U nas czasem Urząd Miasta organizuje po okolicy spacery. Ale warto byłoby też z kościoła się wybrać. Jeden dzień a tyle ciekawych miejsc zobaczyliście, a pogoda nieważna.
OdpowiedzUsuńBardzo miła wycieczka.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Pozdrawiam Ciebie.
Podobała mi się wycieczka i to bardzo. Zobaczyłam zamki i kościoły, których nie widziałam. Szkoda, że zamek w Drwalewicach niszczeje, bo jest bardzo ładny. W Solnikach też bym soki kupiła. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZacna eskapada.
OdpowiedzUsuń...ale sobie pozwiedzałam to nasze Lubuskie, a raczej bardziej Twoje :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Prawdziwa uczta historyczna!!!
OdpowiedzUsuńPogoda na wycieczce, pielgrzymce jest ważna ale... nie najważniejsza. Wszystkie Wasze pielgrzymki są bardzo interesujące i integrujące parafian. Przed Wami wszystkie kościółki są otwarte.
OdpowiedzUsuńPowiem bardzo szczerze. Zazdroszczę Ci / Wam takiego fantastycznego organizatora pielgrzymek. Serdeczne pozdrowienia dla Profesora Księdza Jana.
Moja parafia liczy 1900 osób ale od 7-miu lat nie było żadnej pielgrzymki. Przy każdych odwiedzinach duszpasterskich prosimy księdza aby przekazał nasze prośby proboszczowi.
Pozdrawiam wiosennie:)*