poniedziałek, 20 kwietnia 2015
niedziela, 12 kwietnia 2015
Wzdłuż Jeziora Wolsztyńskiego
Początek ostatniego weekendu postanowiliśmy spędzić w Wolsztynie. Pogoda dopisała, więc przyjemnym był spacer wzdłuż Jeziora Wolsztyńskiego. Po długim okresie chłodów przybyło spacerowiczów i rowerzystów, których jest tu chyba najwięcej w Polsce. Oczywiście w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Gdy tak szliśmy deptakiem, moją uwagę zwrócił kościół Wniebowstąpienia Pańskiego. Nie było to widok od frontu świątyni, lecz od jej zaplecza. Rzadko zwraca się uwagę na takie położenie budowli, ale tym razem postanowiłem zrobić fotki kościoła. Na dokładkę jest jeszcze zdjęcie balonu, który spokojnie unosił się nad wodą.
Zobacz również:
sobota, 4 kwietnia 2015
Śladami Mistrza z Gościeszowic
W sobotę, 28 marca 2015 r. mieliśmy wcześniejszą niż zwykle pobudkę. O godzinie 5 odezwał się radiobudzik, więc wstaliśmy, by po raz kolejny wyruszyć na pielgrzymkę - wycieczkę z profesorem księdzem Janem. Jeszcze nie wiedzieliśmy, dokąd się dzisiaj wybierzemy. Takie wyprawy to niespodzianki. Wszystkiego dowiemy się na miejscu zbiórki - w Zielonej Górze. Tutaj czekał już na nas autokar wynajęty z PKS. Szybko zapełnił się on kompletem pasażerów. Prawie sami znajomi z poprzednich wycieczek. Ruszyliśmy. Na początek ksiądz Jan wyjawił nam cel naszej jednodniowej wyprawy. Mieliśmy zwiedzać okolice Żagania i Szprotawy, by odkrywać miejsca związane z Mistrzem z Gościeszowic - malarzem i rzeźbiarzem śląskim z przełomu XV i XVI wieku. Właśnie gdzieś w okolicach Żagania i Szprotawy miał on swój warsztat, gdzie rzeźbił całe ołtarze (lub ich części) dla okolicznych kościołów.
Pierwszym naszym celem był kościół św. Anny w Solnikach. Kościół ten należy do najstarszych w regionie, a kamienną budowlę umiejscowiono na wzgórzu. Uwagę zwraca masywna wieża kościoła oraz mur go otaczający. Tego dnia pogoda nie była najlepsza, co zresztą widać na pierwszym zdjęciu, ale zdjęcia i tak trzeba było zrobić bez względu na warunki atmosferyczne. Poniżej, prócz zewnętrznego widoku kościoła, umieściłem też zdjęcie jego wnętrza i tabernakulum, które bardzo mi się spodobało.
Następny przystanek był bardzo szybko, gdyż zatrzymaliśmy się w jeszcze przy pałacu w Solnikach. Budowla ta pochodzi z XVI wieku, lecz później była wielokrotnie przebudowywana. Po swojej posiadłości oprowadził nas sam właściciel, który opowiedział nam trochę o historii swoich zmagań z odbudową zabytku. Zobaczyliśmy pałacowe pomieszczenia, oranżerię i piękny stary park. Potem czekała nas jeszcze jedna niespodzianka. Otóż obecny pan pałacu jest też właścicielem dużego sadu i przetwórni owocowo-warzywnej. To również trzeba było zobaczyć. W przetwórni produkowane są najwyższej jakości soki, bez jakichkolwiek dodatków. Pakuje się je w trzylitrowe kartony i mniejsze butelki. Skorzystaliśmy z okazji i kupiliśmy trzy duże opakowania soku. W chwili, gdy piszę ten post, już jednego opakowania nie ma. Jabłkowo-porzeczkowy sok był pyszny.
Poniżej, na pierwszym zdjęciu: pałac, potem Słoneczny Sad w Solnikach z widokiem na wcześniej opisywany kościół i jabłka, które również były do kupienia u właściciela przetwórni.
Drwalewice to niewielka miejscowość (poniżej 100 mieszkańców) w gminie Kożuchów. Przyjechaliśmy tu zobaczyć kolejny pałac. Niestety, jest on mocno zdewastowany i pozostawiony własnemu losowi. Powstał on jako dwór obronny w XVI wieku i wielokrotnie zmieniał swój wygląd i właścicieli. Początkowo majątek należał do rodziny von Unruh, potem jeszcze do kilku innych rodów, by w roku 1872 trafić we władanie rodziny von Eichmann, która gruntownie przebudowała dwór na neogotycką budowlę w stylu angielskim. Po zakończeniu II wojny światowej w pałacu były mieszkania pracowników miejscowego PGR. Po jego rozwiązaniu obiekt uległ dewastacji i w chwili obecnej wygląda tak, jak na fotografiach. A szkoda.
W Lasocinie zobaczyliśmy kolejny pałac, na który warto zwrócić uwagę. Budowla ta miała więcej szczęścia niż ta opisywana poprzednio. Po burzliwych dziejach, trafiła w ręce właścicieli, którzy wciąż go odbudowują. Byliśmy umówieni na zwiedzanie pałacu, lecz właściciele pomylili terminy i nie zastaliśmy ich tutaj podczas naszej wycieczki. Zza gęstej ściany drzew i krzewów uchwyciłem fragmenty pałacu. Widać go jednak słabo.
Kolejnym przystankiem naszej wyprawy były Bielice i interesujący pałac z XVII wieku. Tutaj również nie wchodziliśmy do środka, tylko obejrzeliśmy budynek zewnątrz. Poniżej zamieszczam dwa zdjęcia pałacu.
W Nowym Miasteczku po raz pierwszy dzisiaj zobaczyliśmy dzieła Mistrza z Gościeszowic. Znajdują się one w kościele św. Marii Magdaleny. Akurat trafiliśmy na renowację wnętrza kościoła, ale mogliśmy tam spokojnie wejść. Naszym przewodnikiem po kościele był pracujący tam konserwator. Interesujący nas tryptyk ołtarzowy Mistrza z Gościeszowic był już odnowiony, lecz ustawiony został pod jedną ze ścian, ponieważ ołtarz główny poddawany był właśnie pracom konserwatorskim. Na zdjęciach tryptyk w trzech fotograficznych ujęciach.
Kolejnym kościołem, w którym zobaczyliśmy dzieła Mistrza Ołtarza z Gościeszowic, był kościół p.w. św. Mikołaja w Mycielinie. Wczesnogotycka kamienna świątynia pochodzi z drugiej połowy XIII wieku. W roku 1550 przebudowano ją, dobudowując wieżę. Nad wejściem do kościoła znajduje się zegar słoneczny. Zdjęcia poniżej.
Po zwiedzeniu kościoła w Mycielinie przyszła pora na przerwę i zjedzenie obiadu. Przygotowały go nam panie z koła gospodyń w miejscowości Długie. Był schabowy, ziemniaki, surówka, do tego kawa i herbata. Menu typowo wycieczkowe. Obiad wszystkim smakował i z nowymi siłami można było wyruszyć w dalszą podróż, a kolejnym celem naszej wycieczki był kościół p.w. św. Anny w Niegosławicach. Wieś jest również siedzibą gminy i może poszczycić się tym, że właśnie tu w 1936 r. urodził się późniejszy profesor biochemii, laureat Nagrody Nobla z 1999 r. w dziedzinie medycyny - Günter Blobel. Po wyjściu z kościoła spotkała nas jeszcze jedna historyczna niespodzianka. Przy jego murze można było zobaczyć średniowieczny krzyż pokutny.
Kolejne fotografie dotyczą kościoła filialnego pod wezwaniem św. Jakuba w Przecławiu. Na trzecim zdjęciu pod tym tekstem częściowo widać płyty nagrobne. Pozostałe fragmenty porośnięte są gęstym winobluszczem.
No i dotarliśmy do Gościeszowic. Znajduje się tu wczesnogotycki kościół pod wezwaniem św. Katarzyny, wymurowany z kamienia polnego, cegły i rudy darniowej. Najważniejszą częścią kościoła jest gotycki ołtarz Mistrza z Gościeszowic z rzeźbą Matki Bożej z Dzieciątkiem. Ołtarz ten jako pierwszy został przypisany warsztatowi nieznanego mistrza tworzącego na Dolnym Śląsku, w okolicach Żagania i Szprotawy, dlatego nazwano go Mistrzem Ołtarza z Gościeszowic. Pierwsze zdjęcie przedstawia kościół z otaczającym go murem, potem jest wnętrze świątyni z ołtarzem i na końcu bardzo interesujący fragment sufitu.
Kolejnym kościołem, w którym zobaczyliśmy jeszcze jeden ołtarz Mistrza z Gościeszowic, był kościół p.w. Matki Bożej Bolesnej w Dzikowicach. Ołtarz jest tryptykiem, pochodzącym z 1505 roku. Zdjęcie poniżej.
Ostatnie miejsce, które zobaczyliśmy nie było już związane ze sztuką sakralną. To pałac w Wiechlicach, gdzie otarliśmy się odrobinę luksusu. Obecnie znajduje się tu nowoczesny ośrodek z hotelem, restauracją, spa, basenem i siłownią. W otoczeniu pałacu znajduje się winnica z czterema tysiącami sadzonek. Przed wejściem do obiektu zwraca uwagę duży wybieg dla drobiu... z kamienia i metalu (na ostatnim zdjęciu).
Nasza wycieczka - pielgrzymka dobiegła końca. Pomimo niezbyt dobrej pogody, był to udany i intensywny dzień. Byliśmy w trzynastu miejscach. Odwiedziliśmy kilka pałaców, kilka kościołów, byliśmy w przetwórni owoców, zjedliśmy smaczny obiad. Teraz czekamy na kolejną wyprawę - niespodziankę.
Etykiety:
kościoły,
lokalny przewodnik,
miejsca kultu,
ołtarze,
pałace,
pielgrzymki z ks. Janem,
zobacz
Lokalizacja:
Nowe Miasteczko, Polska
Subskrybuj:
Posty (Atom)