środa, 27 grudnia 2017

Rajskie ogrody wojsławickiego arboretum

   Do Wojsławic, dzielnicy Niemczy, na Dolnym Śląsku przyjeżdża się dla pięknego arboretum. Cały dzień można spacerować ścieżkami wijącymi się wśród tysięcy drzew i krzewów. Tak i my po raz kolejny odwiedziliśmy to wyjątkowe miejsce. Tu o każdej porze roku można zobaczyć coś interesującego. Choć w arboretum byliśmy w połowie lata, kwitnących roślin nie brakowało. W czereśniowym sadzie było już po sezonie, ale można było tu zobaczyć całą galerię strachów na szpaki. Ciekawe, czy dziwaczne postacie skutecznie odstraszyły ptasie głodomory. Gdy tak sobie spacerowaliśmy, nad stawem zauważyliśmy kaczki. Zachowaliśmy ostrożność, by nie spłoszyć krzyżówek, ale to one bardziej zainteresowane były naszą obecnością. Podchodząc do nas, głośno domagały się jakiegoś poczęstunku. Dobrze jest powspominać lato zimą, stąd ten wpis, gdzie jest trochę naszych zdjęć z bardzo udanej dla nas wyprawy. W arboretum w Wojsławicach byliśmy 4 sierpnia 2017 roku.






































Zobacz również:


                



sobota, 4 listopada 2017

Spacerkiem po... Miliczu

   Milicz kojarzył mi się zawsze ze stawami milickimi i świątecznym karpiem. Jeszcze do niedawna rybacy z okolic Milicza przed świętami przywozili ryby na nasze targowisko. Ostatnio jednak do nas nie docierali, więc to my postanowiliśmy odwiedzić karpiowe miasto. Leży ono nad Baryczą w województwie dolnośląskim, a że nazwa miejscowości prawdopodobnie pochodzi od przymiotnika miły, tym chętniej do niej zawitaliśmy. 








   W roku 2003 w Miliczu powstała Aleja Gwiazd Siatkówki. Na dwóch kolumnach umieszczono tabliczki z nazwiskami znanych siatkarzy i ludzi związanych z polską siatkówką. Nieco dalej są tablice z odciskami dłoni siatkarzy i z ich autografami. Możemy się zatem zmierzyć z dłońmi m.in. Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, Małgorzaty Glinki, Mariusza Wlazłego czy Pawła Zagumnego. Poniżej, na zdjęciach, swoje ślady pozostawił Sebastian Świderski i Edward Skorek.  





   Milicz i okolice to nie tylko ryby. Stawy przyciągają bowiem ptaki wielu gatunków, które chętnie obserwowane są przez ornitologów i ptasiarzy amatorów. Ktoś więc wpadł na pomysł, by w mieście ustawić metalowe figury ptaków i ich piór. Wrocław ma swoje krasnoludki, Zielona Góra bachusiki, a Milicz - blaszane ptaki. 




     W wyniku ustępstw cesarza po wojnie północnej i przemarszu wojsk szwedzkich, w konwencji z Altranstad z 1707 roku, zapewniono ewangelikom śląskim przywrócenie wolności wyznania. Cesarz zgodził się na budowę sześciu kościołów Łaski. Jeden z nich wybudowany został w Miliczu. Kościół od roku 1945 jest świątynią rzymskokatolicką pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli.  




   W Miliczu zobaczyliśmy również klasycystyczny pałac Maltzanów z XVIII w. Budowla ta swoim wyglądem nawiązuje do pałacu Sanssouci i Nenes Palais w Poczdamie. Na dziedziniec rezydencji wchodzi się przez bramę ozdobioną posągami nimf w kąpieli. Przed pałacem jest fontanna w stylu secesyjnym z 1910 roku oraz dwa posągi koni wykonane z brązu. W salach pałacu przebywali zaproszeni przez hrabiego Joachima Karola Maltzana, król Prus Fryderyk Wilhelm III i car rosyjski Aleksander I. 









Zobacz również: