sobota, 11 lutego 2012
Śniadanie dzwońców
Dziś rano było 15 stopni mrozu. Koło karmnika, na pobliskiej wiśni, czekały już ptaki, więc trzeba było wyjść z ciepłego domu i wsypać im trochę słonecznika. To ich przysmak. No i się zaczęło. Za chwilę nadleciały następne dzwońce i zrobiło się niemałe zamieszanie. Ptaki zaczęły walczyć o najlepsze miejsce przy porannym "stole", a te nastawione bardzo pokojowo, spokojnie lądowały pod karmnikiem i zjadały to, co spadło im z górnej stołówki. Wykorzystałem cały ten ptasi rozgardiasz i sięgnąłem po aparat. Dzwońce są bardzo płochliwe, ale udało mi się zrobić trochę zdjęć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kocham wszelką naturę śliczne są widoki takie miłego weekendu
OdpowiedzUsuńAż ci zazdroszczę tego, że przylatuje do twojego karmnika, aż tyle ptaków. U nas zeszłej zimy było ich sporo, a w tym roku jest ich bardzo mało.
OdpowiedzUsuń...u mnie tylko zimują wrony, wróble, dwie sroki i gołębie...:(
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Milo sie robi na sercu patrzac na te ptaszki w karmniku! a karmnik bardzo ladny, wyobrazam sobie, ze patrzycie czesto jak ucztuja, obserwacja ptakow to fascynujace zajecie, ja sie jej oddaje bardzo czesto. Ciepla troche przesylam andyjskiego, jeszcze jestem w lozku a za oknem juz slychac poranne trele ptasie.
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjęcia.Gratuluję sztuki.U nas dzwońców nie uświadczy się, ale wróbelki, sroki, wrony to i owszem. Mam podobny karmnik z drewna brzozowego,skąd słoninka i inne przysmaki znikają niemal codziennie.Serdecznie pozdrawiam.
UsuńAle tłok. U mnie grzecznie pojedynczo wlatują do karmnika, kulturalnie ;) Ciekawe, czy to cecha stada, bo niby gatunki te same a co region to inaczej się zachowują.
OdpowiedzUsuńAle ich się tam zleciało, dobrze je karmisz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Prawdziwa ptasia stołówka ...
OdpowiedzUsuńAleż Ci zazdroszczę, każdego roku przylatywało do moich karmników setki dzwońców, sikorek...
OdpowiedzUsuńW tym roku były tylko dwa a sikorek jak na lekarstwo. Zawieszone mają na drzewach kulki ze smalcem i ziarnami. Kupiłam je w Lidlu. W ubiegłym roku te kule były oblepione a teraz wiszą jak jabłka...
A u mnie dzisiaj było -25st.C
Cieplutko pozdrawiam
Znowu się u Ciebie wyżej nie podpisałam. Może to już skleroza ?
OdpowiedzUsuńSara-Maria
Stołówka pierwsza klasa:) Miło się obserwuje skrzydlate :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam podglądać jak ptaszki odwiedzają naszą stołówkę.
OdpowiedzUsuńSchöne Bilder von den kleinen Grünfinken. Es sind so viele.
OdpowiedzUsuńGruß
Noke
A u mnie, wśród pół i łąk pusto, mimo stołówki. Wszystkie u Ciebie?
OdpowiedzUsuńAle tu tłok, jak u mnie w szkole na przerwie. Zachwycił mnie skansen z poprzedniego posta. Śliczne miejsce. Uwielbiam odwiedzać skanseny. Zaraz sprawdzę jak daleko to ode mnie. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny w Zaciszu. Ania:)
OdpowiedzUsuńAle miałeś szczęście, tyle naraz ich wypatrzyłeś i wspaniałe zdjęcia zrobiłeś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, ale i również bardzo ładne "obiekty" tych zdjęć. ;-)
Jak widać karmnik się bardzo podoba. :-)
Pozdrawiam...
Bonsoir,vous avez de magnifiques oiseaux et en grand nombre.Vos photos sont magnifiques,je suis encore bien loin d'un tel résultat,je suis novice dans la photo,mais j'aime tant...
OdpowiedzUsuńPatricia