Wielokrotnie
przejeżdżaliśmy drogą w pobliżu Kątów Wrocławskich, przy której stała zagadkowa
budowla w kształcie okrągłej wieży. Kiedyś nawet zatrzymaliśmy się, by
przyjrzeć się z bliska mocno już podniszczonemu obiektowi. Wyglądał on na jakiś
grobowiec. Wokół było sporo chaszczy, całość była mocno zaniedbana. Po powrocie
do domu przeszukałem dostępne mi źródła i tu wielka niespodzianka. Okazało się,
że tuż przy drodze, niedaleko wsi Krobielowice, znajduje się mauzoleum
feldmarszałka Gebhardta Blüchera, księcia von Wahlastatt. Był ona
narodowym bohaterem pruskim, ponieważ wsławił się tym, że w 1813 roku pokonał
nad Kaczawą wojska napoleońskie, wyzwalając Śląsk. Później zwyciężył również
pod Waterloo. Nagrodą za te zwycięstwa były właśnie Krobielowice, które
otrzymał wraz z jedenastoma innymi wsiami.
Później nie jeździliśmy
już tą drogą, wybierając pobliską autostradę, a ja... nie zrobiłem tam zdjęć. W
sierpniu tego roku znów przejeżdżaliśmy przez Kąty Wrocławskie i Krobielowice.
Tym razem uzbrojeni w potrzebną wiedzę i aparat fotograficzny. Na niewielkim
murku przed mauzoleum umieszczono tablicę informacyjną. Dobrze, że tak się
stało, ponieważ nie wszyscy wiedzą o tym, ile historii znalazło się w jednym,
niepozornym miejscu.
Jakie były losy Gebhardta Blüchera
po wojnach napoleońskich? Zamieszkał w Krobielowicach, gdzie zbudował
gorzelnię, browar i karczmę, wytyczył promenadę i założył zwierzętnik. Bohater
spod Waterloo lubił różne życiowe uciechy, znany był z rubasznego humoru i
niebywałego temperamentu. Miał liczne romanse, lubił uczty i hazard. Był
dwukrotnie żonaty. Zmarł 12 września 1819 roku w wieku 77 lat. Przyczyną
śmierci był upadek z konia podczas przejażdżki. W jego pogrzebie wzięło udział
ok. 20 tysięcy osób. Blücher został pochowany w kościele w Wojtkowicach. W
przyszłości zamierzano wybudować mu mauzoleum.
Budowę obiektu, jeszcze bez dachu, ukończono w 1852 roku. Pokrycie stanowić miał granit ze Strzelina, który jest bardzo odporny na warunki atmosferyczne. Wcześniej wykonany został medalion Blüchera i zamontowany u szczytu mauzoleum. Bardzo zniszczony medalion przedstawiony jest na zdjęciu powyżej. Naprzeciwko mauzoleum wzniesiono dodatkowo Dom Strażnika. Funkcję tę objął dożywotnio ordynans zmarłego. Blücher spoczął w przyziemiu mauzoleum, gdzie spoczywał do roku 1945.W połowie maja tego roku jego grób został sprofanowany. Według relacji świadków profanacji dokonali żołnierze radzieccy.
Przez metalową kratę można obecnie zajrzeć do wnętrza mauzoleum. Ustawiony jest tam drewniany krzyż. Podłoga jest uszkodzona.
Wiosną 1996 roku żołnierze Bundeswehry i Wojska Polskiego przeprowadziły tu prace zabezpieczające i porządkowe. Na fotografii widać fragment oryginalnego muru oraz współczesną tablicę informacyjną w trzech językach. Wieża to tylko część całości. W Federacji Bibliotek Cyfrowych znalazłem fotografię (w domenie publicznej) grobu Blüchera. Nie ma już też Domu Strażnika naprzeciwko mauzoleum. Poniżej zamieszczam starą fotografię.
Źródła: J. Lamparska, Niezwykłe miejsca wokół Wrocławia, Tajemnice, skarby, pałace. Wrocław 2006
www.katywroclawskie.com
Inny, interesujący post na blogu Koło domu: Kopice?
Blücher, oj Blücher... Pod Waterloo o ile Arthur Wellesley (Brytyjczycy) bardzo krwawo zremisował z francuzami, to nadciągające w bardzo późnej fazie wojsko pruskie zmiażdżyło resztki sił Napoleona. Jak sam Blücher powiedział tuż przed natarciem "Żadnych jeńców! Nie będę miał litości dla tego, który okaże litość dla wroga!". Krótko mówiąc pruski wojskowy ;)
OdpowiedzUsuńPoprawka gramatyczna
Można krótko scharakteryzować tego wodza: wojna, wino, kobiety i śpiew. Barwna postać.
UsuńNie miałam pojęcia o istnieniu tego miejsca, chętnie zahaczę o mauzoleum gdy będę w okolicy Wrocławia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto.
UsuńKawalek historii i Twoja dociekliwosc pozwolily na jej przyblizenie...ciekawa opowiesc..pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTrochę się przygotowywałem do napisania tego posta. Ale tak jest, gdy coś człowieka bardzo zainteresuje.
UsuńBlücher ja ein Stück Geschichte schöner Bericht.
OdpowiedzUsuńGruß
Noke
Ja, aber in Polen, ist jedoch wenig diese historische, tolle Figur bekannt. Noke, zu übersetzen mit google. Sorry für den Fehler.
UsuńInteresujące miejsce, warte zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńTak, dlatego się uparłem na to miejsce. Chciałem mieć zdjęcia i to się udało. Nie wiadomo, co komu przyjdzie do głowy i los tego miejsca może być różny.
UsuńHa!
OdpowiedzUsuńW Krobielowicach bawiliśmy się na naszym weselu. O historii tego miejsca poczytaliśmy wówczas, ale zdążyłam zapomnieć :)
Miło było sobie przypomnieć, dzięki :)
Wesele pewnie było w pałacu. Będzie post i o nim.
UsuńDodam, że sam król Prus, Fryderyk Wilhelm IV urządził mu ten uroczysty pogrzeb...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
No właśnie, świadczy to o randze i zasługach bohatera spod Waterloo.
Usuń...bo byle jakie nie były:)
UsuńNiezwykle ciekawe miejsce. Ile to takich perełek jest jeszcze do odkrycia - tego nie wie nikt?
OdpowiedzUsuńŚwietny fotoreportaż.
Pozdrawiam serdecznie!
Polska jest wspaniałym miejscem do okrywania takich tajemnic. Myślę, że warto.
UsuńInteresting place. Thanks to you, so you can see so many new and interesting ...
OdpowiedzUsuńGreetings.
Thank you and come back soon to visit my website.
UsuńCiekawe, ile jeszcze takich nieoznaczonych, historycznych miejsc skrywa nasz kraj :)
OdpowiedzUsuńWięc szukajmy ich wspólnie i dzielmy się znaleziskami.
UsuńA to Historia, jedno z wielu ciekawych, nie odkrytych jeszcze miejsc, pięknie napisane i zilustrowane.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję. A tak nawiasem, może miejsca są już odkryte, ale rzadko się o nich wspomina.
UsuńCóż historia i miejsce warte zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńOj, warte. Jak cały Dolny Śląsk.
UsuńCiekawa historia. Pierwszy raz o niej słyszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Cieszę się, że mogłem Cię tym postem zainteresować.
UsuńInteresting.
OdpowiedzUsuńHave a nice day.
Thank you. Also, I wish you a nice day.
UsuńBardzo interesujące miejsce. Pięknie opisałeś tę historię, jak mało wiemy o takich miejscach. Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo tak, mało mówi się i piszę o takich miejscach, a to przecież i polska historia.
UsuńJakie wspaniałe ciekawostki kryje ten region. Bardzo zaskakująca historia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I to takie niepozorne miejsce, skryte gdzieś wśród pól, choć przy samej drodze.
UsuńJa także pierwszy raz o tym słyszę... Bardzo ciekawa opowieść... Serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
UsuńBardzo ciekawe miejsce i zdarzenia. :)
OdpowiedzUsuńNiektóre z tych zdarzeń jednak nie powinny mieć miejsca. Myślę o profanacji grobowca. Komuś to przeszkadzało, a może szukał tam skarbów.
UsuńBardzo lubię Krobielowice, są najlepszym przykładem, że jak się chce, to mozna utrzymać zabytek w dobrej kondycji:)
OdpowiedzUsuńI widzę, że czytujesz Lamparską, ja też:)
Krobielowice są po drodze w moje rodzinne strony, więc zaglądam. Kilka książek Lamparskiej mam i czytam. Są skarbnicą wiedzy o Dolnym Śląsku.
UsuńBardzo interesują post. Czytałam z dużym zainteresowaniem. Wiem coś, czego wczesnej nie wiedziałam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam.
Usuń...a przez moje miasto przechodziły wojska napoleońskie.
OdpowiedzUsuń...a przez moje miasto przechodziły wojska napoleońskie.
OdpowiedzUsuń...a przez moje miasto przechodziły wojska napoleońskie.
OdpowiedzUsuńNo to z tej okazji podaj przepis na pyszne ciastka: napoleonki. A może już był?
UsuńWidzę, że warto było ominąć autostradę ... Bardzo ciekawy wpis o zdawać by się mogło niepozornym miejscu ...
OdpowiedzUsuńNigdy nawet nie słyszałem o tym ciekawym miejscu...
OdpowiedzUsuńPrzy jakiejś okazji muszę je odwiedzić... :-)
Pzdr.