Dzisiaj fotografowałem czereśnie, bo chciałem zdążyć przed szpakami. Jak na razie się udaje. Co ciekawe, naszymi sprzymierzeńcami są nasze przydomowe wróble, które zaciekle gonią szpaki zwane u nas też skorczami. Gdybym tego nie widział, nie uwierzyłbym.
Kto z nas nie lubi tych słodkich i soczystych owoców? Z dzieciństwa pamiętam, jak razem z braćmi wybieraliśmy się na tzw. dziczki, czyli dzikie czereśnie. Rosły one w różnych miejscach. Najczęściej gdzieś pod lasem, albo dziczały w pobliżu czereśniowych plantacji. Dziczki doskonale nadawały się jako nadzienie do pierogów, które polewało się gęstą śmietaną i posypywało cukrem. Można było z nich również robić wino. Te prawdziwe czereśnie kiedyś rosły wszędzie. Całe kilometry dróg były nimi obsadzone. Pilnował ich stróż na rowerze. Dziś chyba jest ich mniej. Bo szpaki, bo robaki...
Ponoć na świecie jest aż 500 odmian czereśni, pochodzących od wspólnego przodka - czereśni ptasiej. Sam owoc ma właściwości lecznicze i zawiera niewiele kalorii. Lecznica jest też czereśniowa żywica, zastygająca na pniu i konarach.
Owoce czereśni kojarzą mi się również z polskim serialem: Daleko od szosy. To tam jedna z głównych bohaterek mocno, choć mało elegancko pluła pestkami. No i jeszcze z wierszem Juliana Tuwima, którego początek tu przytoczę:
Rwałem dziś rano czereśnie,
Ciemno-czerwone czereśnie,
W ogrodzie było ćwierkliwie,
Słonecznie, wcześnie i rośnie.
...w pobliżu mam aleję czereśniową, jakieś dwa (?)km. drzew karłowatych po obu stronach bocznej drogi...kiedyś były niczyje, od kilku lat stoi tabliczka "Aleja czereśni prywatna"...właściciele dzień i noc jej w sezonie pilnują...myślę, że nie tylko przed szpakami:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Narobiłeś mi ochoty na czereśnie...Wg mnie to najpyszniejsze owoce.
OdpowiedzUsuńWidziałam taką aleję czereśniową gdy jechałam w ubiegłym roku do Wojsławic.
Na sprzedanych drzewach była informacja - Sprzedane.
Czereśnie były grube, czerwone, soczyste...Takie jak Twoje. Były smakowite.
Prześliczne zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
U nas z kolei szpaki wyjadają co roku przepyszne borówki amerykańskie ;[
OdpowiedzUsuńCzereśnie to niepodważalny smak dzieciństwa, ale sie nimi swego czasu objadaliśmy... miło powspominać :)
Pozdrawiam :)
Uwielbiam czereśnie. Moje jeszcze nie dojrzały, bo są późniejsze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie także, wszystkie owoce objadają "latające". Co roku w kilka dosłownie minut olbrzymi krzak dojrzałych aronii objadają sójki. Borówka amerykańska też ma swoich smakoszy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Beautiful photos. I love cherries.
OdpowiedzUsuńCzereśnie obrodziły w tym roku, ciekawe czy mają robaki? Pomyśleć, że w dzieciństwie człowiek się tym nie przejmował i zajadał owoce z robakami - tak było! Mówię o owocach prosto z ogrodu, pozyskiwanych w nie zawsze legalny sposób.
OdpowiedzUsuńZdjęcia smakowite!
Pozdrawiam serdecznie!
Czereśnie to po truskawkach moje ulubione owoce :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia fajne,
pozdrawiam!
uwielbiam czereśnie <3 niestety u mnie tak samo - zanim się do nich dobiorę połowę zjedzą mi szpaki :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Wyglądają jakby były polakierowane... . Uwielbiam... .
OdpowiedzUsuńTojav, "reaktywowałam" Koko Country. Wiesz, kamień mi spadł z serca... :-)
Serdeczności :-)
Są takie błyszczące!
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne zdjęcia, nabrałam ochoty na czereśnie. :)
OdpowiedzUsuńByłam chwilę u rodziców, pod wielką czereśnią, ale niestety musiałam wyjechać i czereśni się w tym roku nie najem :( Twoje piękne, sio szpaki
OdpowiedzUsuń