Zaćmienie Księżyca, 27 lipca 2018 roku
Solidnie przygotowałem się do najdłuższego w tym wieku całkowitego zaćmienia Księżyca. Już przed godziną 21. wyszedłem z moim kompaktowym aparatem nikon coolpix B500, by wypróbować wszystkie tryby fotografowania. Czekałem następne pół godziny i patrzyłem w prawie bezchmurne niebo. Niestety, Księżyca nie widziałem. Było jeszcze trochę za jasno. Dopiero krótko po godzinie 22. udało mi się zrobić pierwsze zdjęcie, choć na podglądzie aparatu widać było tylko czerń. Następne kadry, to było strzelanie w ciemno, a efekt widoczny był tuż po wykonaniu zdjęcia. Coś tam jednak było widać. Dużo lepiej wyglądało to na monitorze komputera. Moja sesja fotograficzna trwała około godziny, zdjęcia robiłem aparatem umieszczonym na statywie, użyłem samowyzwalacza z opóźnieniem 10 s. Spośród prawie stu fotografii wybrałem kilka, które w poście tym ułożone są chronologicznie.
Tak byłem zajęty, że gdyby nie żona to zapomniałbym spojrzeć w niebo. Nie zrobiłem ani jednego zdjęcia dobrze, że inni byli bardziej zapobiegliwi i mogę sobie teraz u Ciebie popatrzeć a zdjęcia są super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBut these are wonderful photos.
OdpowiedzUsuńGreetings.
Ja oądałem pierwszą połowę w pracy, ale drugą już w domu z Żoną na tarasie, piękny spektakl. Zdjęć nawet nie próbowałem robić mając świadomość braku sensownego sprzętu.
OdpowiedzUsuńNie mam dobrego aparatu fotograficznego, dlatego nie robiłam zdjęć.
OdpowiedzUsuńTo było piękne widowisko; oglądałam z balkonu :)