Do Gościeszyna, małej miejscowości w powiecie wolsztyńskim, trafiliśmy dość przypadkowo. Warto było. Najważniejszym punktem naszej krótkiej wycieczki po miejscowości był wspaniały, neogotycki pałac Kurnatowskich. Powstał on w wyniku przebudowy dworu z XVIII wieku, a dzisiaj stoi opustoszały i dość mocno zniszczony. Zrobiliśmy sobie spacer wokół pałacu, by obejrzeć go z różnych stron. Za pałacem rozciąga się park krajobrazowy z rosnącymi tam platanami, jesionami, dębami i wiązami. Park otoczony jest lipami i dębami. Wiele z tych drzew osiągnęło rozmiary i wiek pomnikowy.
Dzieje pałacu w Gościeszynie były bardzo burzliwe. Najpierw dotknęły go zniszczenia wojenne, kradzieże, dewastacja, potem nacjonalizacja i powrót do dawnych właścicieli. Najnowsza historia pałacu wiąże się z funkcjonowaniem w nim domu dziecka, który po 50 latach istnienia zakończył działalność w 2011 roku. Wkrótce potem hrabia Jacek Adam Kurnatowski, ostatni właściciel pałacu, postanowił odzyskać własność rodzinną. Przypomniał przy tym wolę swojego ojca Macieja, że dopóki w pałacu są dzieci i służy on dobru ogółu, nie będą ubiegać się o swoją własność. Ponieważ stało się inaczej Kurnatowscy ponownie są właścicielami pałacu.
Ciekawostki: W 1936 roku w gościeszyńskim pałacu gościł słynny śpiewak operowy - Jan Kiepura.
Kurnatowscy finansowo i organizacyjnie wspierali powstanie wielkopolskie. Synowie Andrzej i Adam walczyli w powstaniu, córki Maria i Eleonora pomagały jako sanitariuszki w szpitalu powstańczym, Józef i Konstancja jak łącznicy przewozili rozkazy.
Za wysokim murem zobaczyliśmy wieże kościoła św. Stanisława Biskupa. To miejsce też chcieliśmy odwiedzić. Okazało się, że drzwi do świątyni są otwarte, a wewnątrz trwa remont. No tak, gdyby nie te prace, nie udałoby się nam wejść do środka. Tu dowiedzieliśmy się, że już na przełomie XIII i XIV wieku w Gościeszynie istniał kościół parafialny. Jego fundatorem byli ówcześni właściciele dóbr gościeszyńskich, którzy często się zmieniali.W roku 1405 kolatorem kościoła był Wojciech Rostarzewski, a w 1419, Dobrogost Nałęcz z Kębłowa. W roku 1633 posiadłość gościeszyńską kupił Maciej Żegocki (ojciec słynnego Krzysztofa) i ród ten objął kolatorstwo tutejszego kościoła. W roku 1778 w miejsce starego, walącego się kościoła zbudowano nowy, z cegły palonej. W latach 1912-1916 kościół rozbudowano o nowe prezbiterium, zakrystię, kaplicę patronacką z kryptą dla fundatorów i dwie kaplice boczne. Z wyposażenia kościoła uwagę zwraca barokowy, drewniany ołtarz główny, neobarokowa ambona z rzeźbami czterech Ewangelistów i marmurowa chrzcielnica z płaskorzeźbą Marcina Rożka, przedstawiającą Chrzest Pana Jezusa.
Na ścianie kościoła w Gościeszynie zobaczyliśmy tablicę pamiątkową poświęconą niezwykłej postaci polskiej historii - Krzysztofowi Żegockiemu.
Krzysztof Żegocki urodził się w 1618 roku w Rostarzewie, zmarł w 1673 w Gościeszynie. Tu został pochowany w krypcie kościoła św. Stanisława Biskupa. Żegocki pochodził ze średniej szlachty i zdobył wysokie, jak na owe czasy, wykształcenie. Nazywany był pierwszym partyzantem Rzeczypospolitej, a miano to otrzymał za udział w walce ze Szwedami. Był doskonałym organizatorem i dowódcą. Pełnił funkcje starosty babimojskiego i konińskiego, chorążego poznańskiego, wojewody inowrocławskiego, był marszałkiem trybunału koronnego, brał udział w obronie Jasnej Góry. Przez cały okres "potopu" szwedzkiego jego działalność była niezwykle skuteczna. Później brał udział w walkach na terenie Brandenburgii, następnie dotarł do Danii. 1657 roku wrócił do kraju, a jego udział w walkach zakończył się. Wówczas Krzysztof Żegocki rozpoczął działalność polityczną. Po śmierci żony w 1668 roku, przyjął święcenia kapłańskie, szybko awansował w hierarchii kościelnej i otrzymał stanowisko biskupa chełmskiego. Na krótko przed śmiercią otrzymał nominację na biskupa kujawskiego, ale wkrótce po nominacji zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Być może został otruty. Do niedawna był patronem gimnazjów w Rostarzewie, Kębłowie i Babimoście.
Krzysztof Żegocki trafił również na karty "Potopu" Henryka Sienkiewicza. W rozdziale XX powieści toczy się rozmowa Kmicica i Kiemlicza "Niektórzy też pułkownicy na swoją rękę poczęli Szwedów podjeżdżać.
- Którenże pierwszy począł?
- Jest pan Żegocki, starosta babimostski, z panem Kuleszą. Ci w Wielkopolsce rozpoczęli i znacznie Szwedów konfudują".
Nagrobek księdza Wojciecha Wojtaszewskiego (1804-1872)
Na murze koło kościoła umieszczona została tablica poświęcona 62 ofiarom wojny i terroru hitlerowskiego.
Źródła:
1. W. Sauter, Krzysztof Żegocki, pierwszy partyzant Rzeczypospolitej 1618-1673, Poznań 1981.
2. www.otwartezabytki.pl
3. gazetalubuska.pl
4. wikipedia
zdjęcia własne
Rarytasik!
OdpowiedzUsuńA postać Żegockiego to przecież gotowy materiał na serial przygodowy (ech ten brak wykształcenia u scenarzystów...).
Ile ciekawostek związanych z tym miejscem. Mam nadzieję, że pałac odzyska dawną świetność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super post. A przypadki czasem dobrze wychodzą
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Mnie szczególnie zaciekawił herb. Podkowa z krzyżem w herbarzu występuje dosyć często.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Beautiful architecture.
OdpowiedzUsuń