A tuo Lare incipe! - Zaczynaj od własnego domu, od własnych drzwi! Zaczynaj od siebie!
Strony
▼
środa, 23 stycznia 2019
Gniezno i okolice - powrót do przeszłości
Tym razem celem naszej, prawie już letniej (16 czerwca 2018 r.) wycieczki z księdzem Janem była pierwsza stolica Polski - Gniezno. Nie był to jedyny punkt programu wyprawy na ziemię pierwszych Piastów, ale to właśnie od Gniezna zaczynaliśmy. Katedra w Gnieźnie, zwana matką polskich katedr, była świątynią koronacyjną królów i siedzibą pierwszego w Polsce arcybiskupstwa. Jest ona także miejscem pochówku świętego Wojciecha. Jego szczątki znajdują się w srebrnym relikwiarzu. Mogliśmy go zobaczyć i sfotografować, choć w katedrze trwał remont. Niektóre części świątyni zasłonięte były dużymi płachtami materiału, co trochę utrudniało nam zwiedzanie. Oprócz relikwiarza św. Wojciecha, do ciekawszych elementów wnętrza katedry zaliczyć można m.in. złocony tron prymasowski z 1835 roku wraz z ustawionym przed nim klęcznikiem, a także pomnik kardynała Stefana Wyszyńskiego autorstwa Wawrzyńca Sampa. Najbardziej rozpoznawalnym znakiem katedry są słynne drzwi gnieźnieńskie. Odlane zostały one ze spiżu w XII wieku, a ich oba skrzydła zdobi 18 scen z życia świętego Wojciecha, od narodzin aż do męczeńskiej śmierci. Przed wejściem do katedry nie sposób nie zauważyć pomnika Bolesława Chrobrego. Pomnik ten został zaprojektowany przez Marcina Rożka. Rzeźbiarz ten urodził się w 1885 roku w Kosieczynie koło Zbąszynka, a później związany był m.in. z Wolsztynem, gdzie przez jakiś czas mieszkał. Spiżowy pomnik autorstwa Marcina Rożka stanął przed gnieźnieńską katedrą w 1929 r., a uroczystego odsłonięcia dokonał prezydent RP Ignacy Mościcki. W czasie kampanii wrześniowej w 1939 r. monument został zniszczony przez Niemców, a odbudowano go w 1985 r. Może nie widać tego na poniższych zdjęciach, ale sama postać Bolesława Chrobrego ma aż 4,75 m wysokości. I jeszcze jedna ciekawostka. Przy murach katedry, za niewielkim metalowym ogrodzeniem stoi uszkodzony dzwon. Ma wyrwaną głowicę, a przyczyną uszczerbku także była wojna i pożar katedry. Dzwon ten waży prawie 1500 kg i poświęcony jest błogosławionemu Bogumiłowi - arcybiskupowi gnieźnieńskiemu.
Kolejnym punktem naszego pielgrzymkowo-wycieczkowego programu był Ostrów Lednicki, zwany również Chrzcielnicą Polski. Ok. 10 kilometrów od Gniezna znajduje się rynnowe, polodowcowe jezioro - Lednica. Na nim znajduje się pięć wysp różnej wielkości. Największa z nich interesowała nas najbardziej. Przypuszczalnie to właśnie tutaj Mieszko I przyjął chrzest. Tak czy inaczej wyspa, Ostrów Lednicki, jest jednym z najważniejszych miejsc historii Polski. Za panowania Mieszka I i Bolesława Chrobrego było to miejsce, które należało do głównych ośrodków obronnych i administracyjnych naszego kraju. Na wyspie zachowały się pozostałości grodu, który został zbudowany tuż przed 966 rokiem. Żeby na własne oczy zobaczyć to niezwykłe miejsce, najpierw musieliśmy się na wyspę dostać. W X wieku do wyspy prowadziły dwa drewniane mosty. Jeden miał ok. 440 m długości, drugi ok. 170 m. Oba zostały zniszczone w 1038 r. przez Brzetysława I Czeskiego, który podczas swego najazdu spalił także gród. Nam pozostała przeprawa promowa, która była dodatkową atrakcją wyprawy. Na wyspie powitały nas żelazne postacie wojów i to właśnie przy nich nasza przewodniczka rozpoczęła swoją opowieść o czasach minionych. Później odwiedziliśmy ruiny palatium (dwa ostatnie zdjęcia tej części wpisu), ruiny kościoła i współczesne rekonstrukcje dawnych chat mieszkalnych. Nasz spacer w tak wyjątkowym miejscu był niezapomnianym przeżyciem. Tu ponad tysiącletnią historią naszego kraju głęboko oddychaliśmy. Wcześniej, przed wejściem, w pomieszczeniach administracyjnych, zakupiliśmy pamiątkowy znaczek turystyczny. Kolejny do naszej kolekcji. Ciekawostki: Na wyspie jeziora Lednica toczy się akcja powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego: "Stara Baśń". Ostrów Lednicki wpisany jest do rejestru pomników historii.
Piramidy kojarzą się nam często z Egiptem. W Polsce też je znajdziemy. Właśnie podczas naszej wyprawy trafiliśmy na grobowiec w kształcie piramidy. Stał wśród drzew na niewielkim wzgórzu niedaleko Łazisk. Na miejscu okazało się, że jest to wyjątkowe miejsce spoczynku Franciszka Łakińskiego. Myślę, że warto tu przedstawić tę nietuzinkową postać. Franciszek Jerzy Łakiński urodził się 10 marca 1767 roku w Szczerbinie pod Łobżenicą (obecnie województwo wielkopolskie). Od 1790 roku był oficerem wojsk pruskich, a po 1807 wstąpił do wojska polskiego, w którego szeregach, wraz z armią francuską, walczył u boku Napoleona. Za swe wojskowe zasługi został odznaczony m.in. orderem Virtuti Militari. Franciszek Łakiński dorobił się sporych pieniędzy, które przeznaczał na utrzymanie przytułku dla ubogich oraz pomoc dla sierot w powiecie wągrowieckim. W swym testamencie umieścił własnoręczny rysunek grobowca - piramidy jako miejsca swojego wiecznego spoczynku i zapewnił środki na jego budowę oraz utrzymanie. Franciszek Jerzy Łakiński zmarł 4 czerwca 1845. Jego ostatnia wola się spełniła spoczął on w sześciometrowej piramidzie z ociosanych kamieni polnych. Obok niej ustawiono cztery filary, na których kiedyś umieszczone były wizerunki wzlatujących orłów pruskich. W 1919 roku zniszczyli je Polacy. Legenda jednak głosi, że wraz z nastaniem wolnej Polski, odleciały one do Prus. Około 60 metrów dalej znajduje się starsza od grobowca kolumna. Według ustnych przekazów jest to miejsce pogrzebania konia rotmistrza Łakińskiego. Po wystawieniu grobowca, wzniesienie zgodnie z życzeniem oficera obsadzono lasem. Łakiński miał powiedzieć, że kiedy sosny dorosną do wysokości pomnika, powróci odrodzona Polska - co się sprawdziło po pierwszej wojnie światowej.
Ostatnim punktem naszej wycieczki był Wągrowiec. Dzieje tego miasta od XIV wieku, aż do kasaty klasztoru przez Prusaków w 1835 roku, związane były z cystersami. W Wągrowcu zakonnicy zbudowali kościół i klasztor. Budynki zniszczone w pożarze w 1747 r., odbudowane zostały w stylu barokowym pod koniec XVIII wieku. W czasie zaborów, po kasacie klasztoru, mieścił się tu m.in. sąd powiatowy oraz więzienie. Budowle ponownie spłonęły w styczniu 1945 r. w wyniku podpalenia przez wycofujących się Niemców. Ich odbudowa trwał do lat 60. XX wieku. Z wyposażenia dawnego kościoła zachowała się jedynie późnogotycka rzeźba Madonny z Dzieciątkiem oraz późnobarokowy ołtarz główny. W 1541 roku w Wągrowcu urodził się Jakub Wujek, polski duchowny katolicki, autor przekładu Biblii na język polski. W mieście w 1973 r. wystawiono mu pomnik. Ciekawostka: Tego miejsca nie widzieliśmy, ale w Wągrowcu znajduje się unikatowe zjawisko geograficzne - skrzyżowanie rzek. Wełna i Nielba krzyżują się pod kątem prostym i dalej płyną swoimi korytami.
Bardzo ciekawa tematyka wycieczki i warto było z pewnością na nią pojechać. Była to wycieczka w naszą historię. Gniezno widziałam, a bardzo mnie zainteresował Ostrów Lednicki. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawie jak zawsze opisana wycieczka. Z prezentowanych miejsc odwiedziłem jedynie Gniezno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam, tym chętniej obejrzałam sobie to szczególne dla naszej historii miejsce
OdpowiedzUsuńPięknie i ciekawie opisane wrażenia z wycieczki. Co prawda w Gnieźnie byłem wielokrotnie, ale szczególnie miasta nie zwiedzalem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Chyba w Gnieźnie jeszcze nigdy nie byłam :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa tematyka wycieczki i warto było z pewnością na nią pojechać. Była to wycieczka w naszą historię. Gniezno widziałam, a bardzo mnie zainteresował Ostrów Lednicki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo bogaty program, pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńBrilliant images of Gniezno.
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku latem tez byłam w Gnieźnie i Ostrowie. Pozostały piękne wspomnienia...
OdpowiedzUsuńYour pictures are beautiful. Greetings.
OdpowiedzUsuńMamy rodzinę w okolicach Gniezna i często tam bywamy.Przepiękne tereny.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń