Pałac Bojadła odwiedziliśmy 22 czerwca 2024 roku. Zachęciła nas do tego informacja w mediach społecznościowych, że obiekt można zwiedzać w tym dniu z przewodnikiem. Na miejscu okazało się, że przewodnik... jest sympatyczną i dobrze przygotowaną panią przewodniczką. Tylko część tej zabytkowej budowli była możliwa do zobaczenia. Widzieliśmy więc tylko część parteru i piętra, które było wówczas remontowane. Wchodziliśmy tam po drewnianych schodach po kilka osób. Wszystko to ze względów bezpieczeństwa.
Opisywany przeze mnie zabytek położony jest w miejscowości Bojadła, około 20 km od Zielonej Góry na prawym brzegu Odry. Historia majątku i pałacu w Bojadłach jest ściśle związana z rodziną von Kottwitz, która stała się właścicielem wsi już w XVI wieku. Pierwszy pałac został wybudowany w Bojadłach w 1707 roku. Nie miał on jednak dużo szczęścia, ponieważ został zniszczony, najpierw przez powódź, później przez pożar. W 1732 roku zaczęto więc budować zupełnie nową rezydencję. Budowa trwała 3 lata. Do 1765 roku właścicielem pałacu był Rudolph Gotthard von Kottwitz, który bardzo dbał o rozwój majątku i całej wsi. W Bojadłach powstał wówczas protestancki kościół, szkoła i biblioteka ewangelicka. Po śmierci Rudolpha majątek przejął jego brat Adam Melchior von Kottwitz, a po jego śmierci syn baron Alexander von Kottwitz. Ostatnim sukcesorem majątku był ostatni z rodu Kottwitzów - Leopold. Potem pałac przechodził z rąk do rąk, a do 1945 roku jego właścicielem był Adolf Scheffer. Po zakończeniu II wojny światowej pałac kilkakrotnie zmieniał gospodarzy, co niekorzystnie obiło się na jego stanie zachowania. Pałac był siedzibą Uniwersytetu Ludowego, potem Gminnej Rady Narodowej, Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska", było tam też przedszkole, porodówka, świetlica gminna, organizowano tam kursy i prowadzone były kolonie dla dzieci i młodzieży. Po zmianie ustrojowej w 1989 roku rezydencja przeszła w ręce prywatne i kolejno zmieniała właścicieli. Nikt już o nic nie dbał i budowla popadała w coraz większą ruinę. Zabytkowe wnętrza zostały rozkradzione. Od 2014 roku właścicielem pałacu w Bojadłach jest Arkadiusz Michoński, założyciel Fundacji Pałac Bojadła, której celem jest uratowanie zabytku.
Z pałacem w Bojadłach związana była też ciekawa postać, a mianowicie Anna Louise Karsch (1722-1791) - poetka, nazywana "pruską Safoną". Urodziła się ona w miejscowości Przetocznica (obecnie powiat świebodziński). Poetka po wielu perypetiach życiowych, zamieszkała z trójką dzieci w Głogowie. W mieście tym tworzyła głównie patriotyczne pieśni, które poświęcone były głównie królowi Prus - Fryderykowi II. W tym czasie poetka kilkakrotnie odwiedziła Rudolfa Gotarda von Kotwitz mieszkającego wówczas właśnie w majątku w Bojadłach. Baron poznał się na jej talencie i stał się jej protektorem. W 1760 roku Anna Louise Karsch przeprowadziła się z Głogowa do Bojadeł, gdzie mieszkała na piętrze pałacu. Rok później poetka wraz z córką Caroline Louise przeniosła się do berlińskiego dworu Fryderyka Wielkiego. Jej pamięć o Bojadłach jednak przetrwała, gdyż jeden ze swoich tomików wierszy zadedykowała jej patronowi Rudolfowi Gotardowi von Kotwitz. Portret Anny Louise Karsch znajduje się na parterze budynku pałacowego w Bojadłach. Jest na piątej fotografii tego wpisu.
Naprzeciwko pałacu, po drugiej stronie drogi jest park, który kiedyś należał to majątku Kottwitzów. Byliśmy i tam. Niestety park nie przedstawiał się zbyt ciekawie. Był brudny i zaniedbany. Żadne ze zdjęć tam wykonanych nie nadawało się do publikacji na blogu. Mam nadzieję, że do chwili obecnej coś się zmieniło na lepsze.
Źródła informacji o Pałacu Bojadła
1. palaceiparki.pl
2. Zamki, dwory i pałace województwa lubuskiego, praca zbiorowa, Zielona Góra 2008
3. Ostatnia, archiwalna ilustracja pochodzi z zasobów Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej, Domena publiczna
Fotografie: Wiesław Zięba
Piękne miejsce. Nie znałam. Dobrze, że znajdują się ludzie, którzy odratowują takie zabytki.
OdpowiedzUsuńJest szansa na uratowanie zabytku, choć wiele przepadło i chyba już nie da się tego odzyskać. Dziękuję za komentarz.
UsuńBardzo interesujący i piękny pałac. Moją uwagę przykuły: barokowy kominek w jednej z sal, kartusz z herbami i medalion Davida von Kottwitz na fasadzie budynku.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Masz dobre oko. To chyba najważniejsze elementy, które udało się uratować.
UsuńNo coś pięknego, zawsze w takich budowlach zaklęta jest historia całych pokoleń, wzloty i upadki. Niestety podejście władzy socjalistycznej do byłych rezydencji, jaką posiadali świadomość społeczną a często i wykształcenie.
OdpowiedzUsuńPozdarwiam serdecznie :)
Kiedyś myślano, że to poniemieckie, można więc zniszczyć, rozkraść. Po co to komu. Na szczęście są ludzie, którzy myślą inaczej. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
UsuńPiękne zdjęcia. Uroczy pałac.
OdpowiedzUsuńCiekawe są losy poetki.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję za komentarz. Losy poetki są naprawdę ciekawe. Kobieta, która łamała zasady w męskim świecie.
UsuńWhat a lovely place! Beautiful photos!
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam.
UsuńPiękny zabytek. Oby udało się go odnowić. pozdrawiam.Alina.
OdpowiedzUsuńFundacja stara się jak może, by odnowić pałac. Tylko te pieniądze.
UsuńJak dobrze, że mimo zawieruchy nawiedzającej nasz kraj w różnych czasach, udało się przetrwać wielu pięknym miejscom. Lubię zwiedzać dworki, zamki, pałace, bo one kryją w sobie wiele wspomnień i najróżniejszych historii.
OdpowiedzUsuńTakich pałaców, dworków i innych zabytków najwięcej jest na Dolnym Śląsku. A ile przepadło bezpowrotnie. Dziękuję za komentarz.
UsuńUrokliwy musiał być ten pałacyk. Niestety obecnie chyba nie ma konkretnego właściciela, który miałby pomysł na ten obiekt. Fakt Pałaców, Dworów i Zamków było na Dolnym Śląsku bardzo dużo. Niestety po wojnie władze nie bardzo znały się na kulturze. Jedno co to stwierdzenie przecież to niemieckie trzeba było rozszabrować, zniszczyć to teraz kiedy są w rozpaczliwym stanie trudno jest znaleźć chętnych do kupienia i wyremontowania. Chociaż są i tacy, którzy mają odwagę zająć się i dać nowe życie tym obiektom.
OdpowiedzUsuńPałac obecnie ma właściciela i dodatkowo zajmuje się nim fundacja na rzecz odbudowy. Powolutku idzie do przodu. Oby tak dalej. Dziękuję za komentarz.
Usuń