wtorek, 19 marca 2013
Śpiący Hermafrodyta
Według Przemian Owidiusza Hermafrodyt był pięknym i nieśmiałym młodzieńcem, w którym zakochała się bez wzajemności nimfa Salmakis, kiedy ten wpadł w jej objęcia podczas kąpieli. On był jednak nieczuły na jej wdzięki i zaloty. Uparta Salmakis uprosiła bogów, aby połączyli ją z ukochanym w jednym ciele. Tak powstało jedno ciało o cechach obu płci.
Lokalizacja:
Paryż, Francja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ech Luwr... :):):) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA to żartownisie z autora i przewodnika ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to kobitka, ale kto to tam dzisiaj (i wczoraj, jak widać) może wiedzieć na pewno?
Gdybyś nie opisał, to bym myślała, że to dwie rzeźby :)
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że najfajniejszy jest materac i poduszka. Kamień a miękkość widać :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, jest piękny. Wygląda jak Adonis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
...ależ dbałość o szczegóły...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Tam chyba wszystkich tak oprowadzają, mnie również najpierw pokazano go ( ją) od tyłu. Tak ożywić kamień - niesamowite. Zda się, że ta postać rzeczywiście śpi na miękkim posłaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciągle zazdroszczę Ci tej wycieczki... :-) Ach... Luwr... :-) Serdeczności :-)
OdpowiedzUsuńTyle wspaniałości jest w Luwrze, przykładem jest pokazana rzeźba. Zachwycająca dbałość o szczegóły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Spojrzałem na miniaturkę Twojego bloga na mojej stronie i zacząłem przecierać oczy ze zdumienia. W pierwszej chwili pomyślałem. że wziąłeś się za robienie aktów. Zobacz sam jak to u mnie wygląda. Nie trudno męskiemu oku zauważyć, że to co widzi, to jest właśnie to o czym zawsze myśli :) Dałem się więc wpuścić w maliny ale nie żałuję, bo obejrzałem ciekawe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPs.
Nie można jej ożywić?
Pozdrawiam!
Nie powiem, że się cieszę, ale nad moim komentarzem masz spam.
OdpowiedzUsuń...a ja myślałem, że to tylko u mnie.
Bywałem w Luwrze wielokrotnie w latach 70. ub. wieku, przed aranżacją ekspozycji po wybudowaniu piramidy wejściowej. Rzeźba ta ustawiona była pod ścianą tyłem do widza i zawsze intrygowało mnie jak wygląda z przodu. Teraz widzę, że zdecydowano się pokazać ją ze wszystkich stron. Muszę przyznać, że wolałem tak jak było dawniej - większe pole dla wyobraźni, a poza tym wydaje mi się że, artystycznie, z tej drugiej strony rzeźba jest słabsza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam