Śladami Wlastimila Hofmana
Gdy pisałem swą pracę magisterską poświęconą Janowi Izydorowi Sztaudyngerowi, moja pani promotor zasugerowała mi, żeby umieścić w niej jakiś niebanalny portret autora "Piórek". No i znalazłem rysunek Wlastimila Hofmana, przyjaciela fraszkopisarza. Portret przedstawia pisarza w zadumie, z głową podpartą dłońmi. Kiedyś, na jednej z wycieczek do Szklarskiej Poręby przewodnik wskazał nam dom, w którym mieszkał Sztaudynger. Budynek utrwaliłem na kliszy fotograficznej, lecz zdjęcie gdzieś przepadło. A szkoda, bo tego domu już w Szklarskiej Porębie nie ma. Spłonął od zaprószonego przez nowych lokatorów ognia.
Więcej szczęścia miał dom w którym pracował i tworzył Wlastimil Hofman. Kiedyś udało mi się do niego trafić i zobaczyć, jak mieszkał jeden z czołowych przedstawicieli symbolizmu. Malarz urodził się w Pradze w roku 1881. Jego ojciec był Czechem, matka Polką. Gdy Wlastimil miał 8 lat, jego rodzina przeniosła się do Krakowa. Tu przyszły malarz uczęszczał do szkoły podstawowej i gimnazjum, a później studiował sztuki piękne u Jacka Malczewskiego, Leona Wyczółkowskiego i Jana Stanisławskiego. Potem były jeszcze studia w Paryżu i początek twórczości artystycznej. Wojna to czas długiej tułaczki i powrót do Krakowa. Wkrótce potem jego przyjaciel, Jan Sztaudynger, namówił go do przeprowadzki do Szklarskiej Poręby. Hofman zamieszkał tu w skromnym drewnianym domku, w którym urządził sobie pracownię. Tu mieszkał i tworzył aż do śmierci w 1970 r. Dwa lata wcześniej zmarła jego żona Ada. Spoczywają we wspólnym grobie na pięknie położonym cmentarzu w Szklarskiej Porębie. Zarówno dom malarza, jak i miejsce jego spoczynku udało mi się zobaczyć. Przy okazji zrobiłem trochę zdjęć. Wykonane zostały one w 2007 roku.
Zobacz również:
Piękny dom w starym, drewnianym stylu z ciepłymi wnętrzami.
OdpowiedzUsuńChciałbym taki na własność :)
Niezwykły dom, mogłabym w nim mieszkać, tworzyć. Piękne obrazy, aż westchnęłam, szkoda, że dom spłonął, niesamowity kawałek historii, hm...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Bardzo ciekawy wpis z nutka nostalgii za tym co juz przeszlo..sliczny ten domek.
OdpowiedzUsuńOkolice Szklarskiej Poręby to bardzo piękna okolica i nie dziwię się że tam zamieszkali i tworzyli. Wspaniałe obrazy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJako człowiek niemłody, a (wciąż) prosty takie obrazki lubię. Ale ja w ogóle mam ciągoty w stronę prymitywizmu (oczywiście kudy tam Hofmanowi do takiego choćby Nikifora), więc proszę o wybaczenie.
OdpowiedzUsuńPiękny dom - z duszą artystyczną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tyle razy przechodziłem pobliskim szlakiem koło Jego domku - nie wszedłem, a szkoda ...
OdpowiedzUsuńBrawo! Kawał ciekawej historii - pomimo iz zaczytywałem się Sztaudyngerowymi fraszkami to o przyjaźni z Hofmanem nie wiedziałem
OdpowiedzUsuńBardzo ładny i pouczający postu.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Piękny dom, w którym wciąż czuć obecność dawnych właścicieli. Nagrobek bardzo symboliczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cieszę się, że tu trafiłam - pokierowana przez Ikroopkę, która dziś pokazała właśnie dom Hofmana w Szklarskiej Porębie i tak sobie rozmawiałyśmy o krakowskim jego domu, o Sztaudyngerze... Cieszę się, że mogłam zobaczyć wnętrza, obrazy. W Krakowie ledwie ich kilka widziałam. Nie wiedziałam też, że dom Sztaudyngera spłonął. Przypomina mi się też mój spacer na cmentarz Salwatorski, gdzie odwiedziłam Sztaudyngera (i innych moich nieobecnych), ta wiejska kapliczka. Przepraszam, że tak chaotycznie! Za dużo tych wszystkich wątków teraz mi się przypomina a po prostu chciałam przywitać się i podziękować. Ada Grzegorzewska
OdpowiedzUsuń