Wałbrzyska palmiarnia należy do najstarszych tego typu obiektów w Polsce. Oszklony ogród pełen kwiatów powstał z inicjatywy Jana Henryka XV - ostatniego przedstawiciela rodu Hochbergów na zamku Książ. Palmiarnię książę zbudował w prezencie dla swojej żony Marii Teresy Cornwallis-West, zwanej Daisy (Stokrotka), która była miłośnikiem kwiatów i oryginalnych tropikalnych roślin.
Budowa palmiarni trwała od 1809 do 1911 roku, a cała inwestycja obejmowała również cieplarnie, ogrody w stylu japońskim, rosarium, ogród owocowo-warzywny i teren przeznaczony pod uprawę krzewów. Palmiarnia zbudowana została z metalu i szkła. Niezwykłym materiałem jest budulec, którym wyłożono jej wnętrze. Książę sprowadził z Sycylii siedem wagonów kolejowych zastygłej lawy z Etny. Z dużych kawałków wulkanicznego tufu powstały groty, kaskady wodne i ściany, na których swe miejsce znalazły niektóre rośliny.
Obecnie w wałbrzyskiej palmiarni rośnie ponad 250 gatunków roślin z różnych kontynentów. Możemy to zobaczyć m.in. bambusy, eukaliptusy, fikusy, byliny z Afryki, kaktusy i agawy z Ameryki Środkowej oraz śródziemnomorskie rośliny cytrusowe. Swoje miejsce znalazła tu również stała wystawa bonsai.
Palmiarnię w Wałbrzychu (dzielnica Lubiechów, ul. Wrocławska 158) zwiedziliśmy w sierpniu ubiegłego roku przy okazji naszej wyprawy do zamku Książ. Zakupiliśmy bilet wiązany na te dwa obiekty. Na obejrzenie palmiarni i roślin, które się w niej znajdują wystarczy ok. 1,5 godziny. Na pewno warto poświęcić ten czas, by zobaczyć zielone cuda z całego świata i poczuć ducha księżniczki Daisy, która też tu kiedyś spacerowała.
Źródło informacji: http://www.ksiaz.walbrzych.pl/turystyka/palmiarnia#historia, stan na 3.01.2017 r.
Palmiarnia jest warta odwiedzenia, jednak kawiarnia znajdująca się w niej - nie! Klientów zawsze jest tam sporo, a obsługa bardzo powolna i niemiła :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jak wcześniej zapowiadałeś, jednak dotarłeś do Palmiarni.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i przepiękne zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
To jest po prostu piękne.
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia są bardzo piękne.
Kilka razy w każdym roku bywam tutaj, jest przepięknie.Zupelnie inny świat.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że w Wałbrzychy jest taka miła palmiarnia. Koniecznie muszę ją odwiedzić. Uwielbiam palmy i zieleń. Teraz, gdy wróciłam do Polski to bardzo mi jej brakuje:(
OdpowiedzUsuńCudne, naprawdę cudne!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
ostatni raz byłem tam w kwietniu 2014 r. http://www.turystykapolska.entro.pl/walbrzych-454-p.html
OdpowiedzUsuńPieknie !Chciałabym byc księzniczka i spacerować po tym ogrodzie. Chociaż jako zwykła kobieta spacerująca wśród tych kwiatów czyłabym sie jak księzniczka. Śliczna wycieczka!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Piękny, ale wymaga ogromu pracy.
OdpowiedzUsuńOch jak tam pięknie, tyle wspaniałości. Uwielbiam wszelką roślinność, więc gdy w końcu wybiorę się do Wałbrzycha obowiązkowo muszę odwiedzić palmiarnię. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem, że w Wałbrzychu jest taka niezwykła zielona wyspa. Dziękuję za zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTo przepiękna palmiarnia. Na pewno kiedyś tam zawitam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Zachwycające miejsce stworzone dla wspaniałej kobiety.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Daisy wyprzedzała pod każdym względem epokę w której dane było jej żyć.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)
Miłość nie zna granic. Pozdrawiam serdecznie w 2017 roku :)
OdpowiedzUsuń